Prawnicy oskarżeni o przywłaszczenie blisko 3 mln zł. Pieniądze z odszkodowania za bezprawnie przejętą kamienicę miały trafić do KUL

2023-07-26 11:29 aktualizacja: 2023-07-26, 15:25
Kamienice w Lublinie Fot. PAP/Jerzy Ochoński
Kamienice w Lublinie Fot. PAP/Jerzy Ochoński
Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła troje prawników o przywłaszczenie blisko 3 mln zł. Jak ustalono, pieniądze z odszkodowania za bezprawne przejęcie przedwojennej kamienicy miały trafić – zgodnie z wolą zmarłych małżonków – na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Podejrzani nie przyznają się do zarzutów.

Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął akt oskarżenia przeciwko trojgu radcom prawnym z Lublina podejrzanym o przywłaszczenie blisko 3 mln zł. Z ustaleń prokuratury wynika, że 74-letni Krzysztof P., 65-letnia Katarzyna P.-B. i 69-letnia Iwona K. wspólnie i w porozumieniu dokonali przywłaszczenia powierzonego im mienia wielkiej wartości, chodzi o 2,9 mln zł. Pieniądze pochodziły z odszkodowania za bezprawnie przejętą kamienicę w centrum Lublina.

Miał być fundusz

Właścicielami nieruchomości było starsze małżeństwo, które przez wiele lat próbowało odzyskać budynek zajęty po wojnie na potrzeby wojska. Mężczyzna zmarł w 1996 roku, ale w 2013 roku sąd przyznał jego żonie ponad 4 mln zł odszkodowania z odsetkami. Kobieta pragnęła spełnić wolę męża i przekazać znaczną część środków na Katolicki Uniwersytet Lubelski poprzez utworzenie specjalnego funduszu jego imienia, z którego miały być finansowane „projekty naukowe i badawcze, opracowywane przez nauczycieli akademickich KUL”.

Z aktu oskarżenia wynika, że radcy prawni – na podstawie pełnomocnictwa kobiety – pobrali na rachunki bankowe kancelarii 3,7 mln zł odszkodowania i odsetki w kwocie ponad 500 tys. zł. Po wypłaceniu ustalonego wynagrodzenia i poniesionych kosztów sądowych rozporządzali pozostałą kwotą, dokonując – jak ustalili śledczy – wypłat gotówkowych, przelewów i transferów na 14 lokat terminowych, działając w ten sposób na szkodę klientki oraz jej spadkobierców.

Kobieta zmarła w 2017 roku, a sprawa powstania funduszu utknęła. Po kilku latach o sprawę darowizny zapytali kancelarię przedstawiciele KUL, którzy zdecydowali się złożyć zawiadomienie do organów ścigania.

„Wspólnicy kancelarii nadużyli zaufania swojej mocodawczyni (…), która miała nadzieję sfinalizować wolę jej zmarłego męża o przekazaniu składników majątku na rzecz uczelni, czy to w naturze, czy też jako ekwiwalent pieniężny” – wyjaśnili śledczy z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Oskarżeni prawnicy nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Według podejrzanego Krzysztofa P. działali zgodnie z pełnomocnictwem kobiety, a kancelaria – jak wynika z jego wyjaśnień – miała zarządzać środkami z funduszu poprzez ustanawianie lokat, aby pozyskać, jak największy kapitał i przedłużać funkcjonowanie funduszu.

Wobec oskarżonych sąd zastosował poręczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju, a także zawieszenie w wykonywaniu zawodu radcy prawnego przez Krzysztofa P. i Katarzynę P.-B.

Za zarzucane im czyny grozi do 10 lat więzienia. (PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

kno/