Ranni zostali przewiezieni do okolicznych szpitali, wielu znajduje się w ciężkim stanie. Wśród rannych jest kamerzysta Geo News, który został przeniesiony do szpitala w Lower Dir, ponieważ jego stan określa się jako krytyczny.
Do eksplozji doszło na przedmieściach Khar, stolicy graniczącego z Afganistanem dystryktu Bajur.
Organizator wiecu, Maulana Fazal-ur-Rehman polityk i duchowny uważany jest za stronnika afgańskiego talibanu. Po zamachu zaapelował do działaczy partyjnych, by zgłaszali się do szpitala i oddawali krew.
Wiec - twierdzi portal - cieszył się tak dużą frekwencją, że do ostatniej chwili dostawiano namioty, by pomieścić uczestników. Ochronę zapewniali partyjni wolontariusze w tradycyjnych strojach. Lokalna policja poinformowała, że ładunki wybuchowe odpalił zamachowiec-samobójca, a specjaliści przeczesują obecnie teren w celu zabezpieczenia dowodów.
Okręgowy inspektor sanitarny dr Faisal Khan powiedział, że w głównym szpitalu miejskim znajduje się 40 ciał i 150 rannych. Niektórzy ranni byli w stanie krytycznym i zostali przetransportowani do ośrodków w Peszawarze i sąsiednim dystrykcie Dir.
Jeden z uczestników wiecu, Mohammad Wali, powiedział, że słuchał przemówienia, gdy potężna eksplozja chwilowo go ogłuszyła. "Poszedłem po wodę, kiedy bomba eksplodowała, rzucając mnie na ziemię" - powiedział. "Przyszliśmy na spotkanie z entuzjazmem, ale skończyliśmy w szpitalu, patrząc na rannych i szlochających krewnych zabierających ciała swoich bliskich".
Do eksplozji doszło na przedmieściach Khar, stolicy graniczącego z Afganistanem dystryktu Bajur. Organizator wiecu, polityk i duchowny Maulana Fazal-ur-Rehman uważany jest za stronnika afgańskiego talibanu.
sm/