Legendarny reżyser zachwycony sukcesem „Barbie” i „Oppenheimera”. Wieszczy nową Złotą Erę Kina

2023-08-01 16:38 aktualizacja: 2023-08-01, 19:53
"Barbie" i "Oppenheimer" podbijają kina, fot. materiały prasowe
"Barbie" i "Oppenheimer" podbijają kina, fot. materiały prasowe
W kinach na całym świecie od kilkunastu dni królują niepodzielnie dwa filmy - „Barbie” Grety Gerwig” i „Oppenheimer” Christophera Nolana. Oba miały premierę 21 lipca i od tamtego dnia zarobiły razem 1,175 miliarda dolarów. Ich sukces nie uszedł uwadze Francisowi Fordowi Coppoli. Twórca trylogii „Ojciec chrzestny” uważa, że popularność tych dwóch filmów to znak, że już wkrótce rozpocznie się kolejna Złota Era Kina.

Ogromne zainteresowanie widzów filmami Gerwig i Nolana to znakomita wiadomość dla kin, które wciąż nie podniosły się po pandemii COVID-19. Sukces kasowy obydwu produkcji jest tym większy, że żadna z nich nie jest kontynuacją czy prequelem żadnej znanej franczyzy, a tylko takie w ostatnich miesiącach mogły zapewnić duże wpływy. Oryginalne, średniobudżetowe produkcje przepadały w box-office z kretesem, co zwiastowało koniec tego typu filmów na rzecz kolejnych części znanych serii. Otwarte pozostaje pytanie o to, czy sukces „Barbenheimera”, jak żartobliwie nazywa się te dwa filmy, jest tylko anomalią, czy może znakiem powrotu kina do dawnej świetności. To drugie wieszczy twórca „Ojca chrzestnego”, Francis Ford Coppola.

Słynny reżyser w miniony weekend odpowiadał na pytania internautów podczas sesji Q&A na swoim koncie na Instagramie. Ci szybko zapytali go o to, co sądzi o kasowym sukcesie „Barbie" i "Oppenheimera”. „Jeszcze nie widziałem tych dwóch filmów. Sam jednak fakt, że ludzie zapełniają duże kina, by je obejrzeć, świadczy o tym, że są one prawdziwym zwycięstwem dla przemysłu filmowego. Szczególnie że nie są to sequele czy prequele znanych serii” – stwierdził Coppola. Sukces „Barbie” i „Oppenheimera” jest dla niego sygnałem, że kino ma przed sobą świetlaną przyszłość. „Mam przeczucie, że jesteśmy u zarania nowej Złotej Ery Kina. Wspaniałego i pouczającego kina oglądanego w dużych salach kinowych” – wyznał legendarny artysta.

Niewykluczone, że do tego renesansu kina przyczyni się sam Coppola, który niedawno zakończył zdjęcia do swojego najnowszego filmu. Reżyser, który zdawałoby się lata świetności ma dawno za sobą, postawił wszystko na jedną kartę, by zrealizować „Megalopolis”, o którym marzył od wielu lat. Coppola sfinansował go z własnej kieszeni, a mowa o kwocie nie byle jakiej, bo ponad 100 milionach dolarów. Nie wiadomo, kiedy „Megalopolis” trafi do kin. W obsadzie tego futurystycznego widowiska znaleźli się m.in. Adam Driver, Forest Whitaker, Dustin Hoffman, Aubrey Plaza, Laurence Fishburne, Shia LaBeouf i Nathalie Emmanuel. (PAP Life)

jos/