Powód, dla którego nie będzie reżyserskiej wersji „Oppenheimera”, jest zaskakująco prosty. „Nie ma żadnych usuniętych scen w filmach Christophera Nolana. Dlatego na wydaniach DVD jego filmów nie ma takich dodatków. "Powodem takiego stanu rzeczy są scenariusze jego filmów. Już etapie ich pisania Nolan dokładnie wie, jak będzie wyglądał finalny film, więc nie musi nic kombinować w trakcie zdjęć, co w jakiś sposób, by je zmieniło. Jaki scenariusz napisał, taki jest film” – wyjaśnił Murphy w rozmowie z portalem „Collider”.
O swoim sposobie tworzenia filmów opowiadał Nolan we wcześniejszych wywiadach. Ponieważ jego dzieła są produkcjami wysokobudżetowymi („Oppenheimer” kosztował 100 milionów dolarów), reżyser już na etapie pisania scenariusza szuka sposobów na to, by obniżyć koszty. Szczególnie że z niektórych aspektów, które zmniejszyłyby budżet, nie jest w stanie zrezygnować. To m.in. kręcenie filmów na taśmie filmowej, co znacznie zwiększa budżet w porównaniu do filmów realizowanych w formacie cyfrowym. „Staram się odsiać niepotrzebne rzeczy na papierze, bo szalenie kosztowne jest potem kręcenie rzeczy, które nie znajdą się w filmie. Nie mówiąc o tym, że zabierają za dużo czasu i energii. We wszystkich moich filmach znalazło się niewiele usuniętych scen, co zawsze jest powodem zawodu widzów, którzy kupują DVD” – wytłumaczył Nolan w rozmowie z MTV.
Ortodoksyjne podejście do tworzenia filmów przez Nolana sprawia, że aby w pełni docenić jego dzieła, najlepiej oglądać je w kinach sieci IMAX. W przypadku „Oppenheimera”, sam reżyser zaleca, by wybrać się na seans do tych kin, które pokazują filmy w formacie IMAX 70mm. Na całym świecie jest ich zaledwie 30. W Polsce nie ma ani jednego, najbliższe jest w stolicy Czech. (PAP Life)
kgr/