Według źródeł unijnych uzgodnienie restrykcji, których domagają się też inne państwa członkowskie, jest kwestią tygodni. Sprawą będą się zajmowali teraz eksperci w grupach roboczych, którzy muszą określić dokładnie listę i za co dana osoba ma być objęta sankcjami. Później sprawa trafi na poziom ambasadorów, a następnie ministrów.
"Polska zaproponowała wprowadzenie pewnych sankcji - takich, jakie miały miejsce, gdy chodzi o aneksję Krymu - to znaczy wpisanie na listę objętą sankcjami nazwisk osób, które brały udział w organizacji tych wyborów. I myślę, że to się spotyka z zainteresowaniem i z akceptacją państw członkowskich" - powiedział Czaputowicz dziennikarzom.
Minister nie zdradził, ile osób miałoby być objętych restrykcjami. Z jego wypowiedzi wynika jednak, że propozycja jest szersza niż krążąca wcześniej nieoficjalnie lista pięciu osób. "To jest propozycja państw, które to zgłosiły. Najbardziej zaangażowane w dyskusje są Francja i Niemcy, które są w formacie normandzkim. Polska proponuje dodatkowe nazwiska do uwzględnienia na tej liście" - zaznaczył.
W ramach poniedziałkowej debaty dotyczącej sytuacji na Ukrainie, która odbyła się z inicjatywy Polski, ministrowie rozmawiali też o sytuacji na Morzu Azowskim. Rosja od kilku miesięcy zatrzymuje tam statki zmierzające do ukraińskich portów.
"Przekazujemy przesłanie naszym rozmówcom w Rosji, że oczekujemy zaprzestania tych działań. Rozpoczynamy działania, robi to konkretnie Komisja Europejska, żeby wesprzeć dotknięte tym obszary na Ukrainie" - powiedziała na konferencji prasowej podsumowującej spotkanie ministrów szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
Czaputowicz zwracał uwagę, że przez zwiększenie obecności militarnej Rosji i jej działania Morzu Azowskim blokowany jest port w Mariupolu, co utrudnia Ukrainie eksport.
11 listopada na zajętych przez separatystów terytoriach Donbasu odbyły się wybory tzw. przywódców i parlamentów dwóch nieuznawanych republik ludowych, donieckiej i ługańskiej. Rebelianci zarządzili wybory we wrześniu, po śmierci w zamachu bombowym 31 sierpnia w Doniecku przywódcy Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandra Zacharczenki.
Ukraina i Zachód uznały głosowanie za nielegalne i sprzeczne z porozumieniami mińskimi w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie. Przywódcy Francji i Niemiec, Emmanuel Macron i Angela Merkel oświadczyli, że wybory zorganizowane przez separatystów podważają integralność i suwerenność Ukrainy.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ ulb/ mc/