Na konwencji PiS w sobotę prezes tej partii Jarosław Kaczyński zapowiedział od 1 lipca wypłatę 500 zł na pierwsze dziecko i od maja br. wypłatę trzynastki dla emerytów w wysokości najniższej emerytury – 1100 zł. Ponadto PiS chce znieść podatek PIT dla pracowników do 26. roku życia i co najmniej dwukrotnie podnieść kwotę uzyskania przychodów. Program ten ma kosztować 30-40 mld zł.
Ekspert szacuje, że program 500 plus na pierwsze dziecko może kosztować budżet w tym roku 8,5 mld zł, a w przyszłym wydatki ma ten cel sięgną 18 mld zł. Z kolei "trzynastka" dla emerytów to koszt rzędu 10 mld zł.
Pozostałe obietnice, tj. obniżenie PIT dla młodych i podniesienie kwoty wolnej, oznaczają "obniżenie klina", ale kosztują zdecydowanie mniej.
Patrząc na całość, program jest "agresywny i nadmiernie odważny", dlatego, że "zakłada znaczącą ekspansję budżetową na szczycie cyklu gospodarczego w Polsce i w warunkach, kiedy widzimy, że idzie globalne spowolnienie gospodarcze, co oznacza, że deficyt może zakręcić się w okolicach 3 proc. PKB. W 2021 r. jest to jeszcze bardziej prawdopodobne" – tłumaczył ekonomista. "Po tych dwóch latach pozytywnych zaskoczeń dla polskiego budżetu, teraz szalka się przechyla w drugą stronę i mogą być zaskoczenia negatywne" – dodał.
Jak mówił, obietnice socjalne będą wymagały nowelizacji budżetu, ale jednocześnie zwrócił uwagę, że PIT i podniesienie kosztów uzyskania prawdopodobnie będą obowiązywały dopiero w przyszłym roku. Dodał, że prezes PiS mówił, że szczegóły tych rozwiązań zostaną podane do końca września, ale konstytucja mówi, że zmiany, np. w PIT, trzeba wprowadzić do końca listopada, by można je dla podatników wprowadzić od początku roku. A więc będą one obowiązywały w 2020 r.
Zdaniem Beneckiego podniesienie kosztów uzyskania przychodów nie tylko spowoduje podniesienie dochodów dla młodych ludzi, ale może także zaktywizować najmniej zarabiających lub może np. zachęcić do wyjścia z szarej strefy i podjęcia legalnej pracy.
Autor: Anna Wysoczańska
awy/ joz/