Ekspert: bombardowania nie wystarczą, by pozbyć się Państwa Islamskiego
Działania zbrojne w Syrii trzeba prowadzić zarówno w powietrzu, jak i na ziemi; same bombardowania nie wystarczą, by pozbyć się Państwa Islamskiego - mówi PAP gen. Jean Claude-Allard z Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych.

"W ramach istniejącej od roku międzynarodowej koalicji, która powstała właśnie w celu zwalczenia IS, Stany Zjednoczone są bardzo aktywne. Francja była bardzo zaangażowana do tej pory w Iraku, a od niedawna również w Syrii. Wobec tego, co się wydarzyło, Francja pokazuje, że ma zamiar wzmocnić swoje działania zbrojne na tych terenach. Amerykanie z kolei chcą zwiększyć naloty. Sądzę, że dojdzie, zatem do ściślejszej współpracy między Stanami a Francją w tym zakresie. Jednakże same bombardowania lotnicze nie wystarczą, by pozbyć się IS" - mówi PAP Claude-Allard.
W jego ocenie działania zbrojne w Syrii trzeba prowadzić zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. "Wiadomo jednak, że Stany, ani Francja, nie chcą wysyłać wojsk. Z dwóch powodów - Paryż nie jest w stanie podjąć się takiego kroku na własna rękę. Musiałby przekonać do podobnej interwencji innych sojuszników. Poza tym, obecność wojsk zachodnich i europejskich na terenach Bliskiego Wschodu nie jest rozsądnym posunięciem, szczególnie po doświadczeniach z Iraku czy Afganistanu, które nie przyniosły oczekiwanych efektów i były źle postrzegane przez ludność lokalną" - tłumaczy ekspert.
Jak mówi, Francja stała się głównym celem dżihadystów z kilku powodów. "Po pierwsze to kraj utożsamiany z ojczyzną praw człowieka. Po drugie Francja jest uczestnikiem międzynarodowej koalicji zwalczającej IS i - po Stanach Zjednoczonych - jest jej drugim członkiem wiodącym. Po trzecie, Francja znajduje się na terytorium Europy, więc stosunkowo blisko Syrii. Stany są daleko i są bardziej strzeżone, więc działania IS są tam mocno ograniczone. Po czwarte IS zaczyna otwierać nowy front w Europie" - wylicza generał.(PAP)
hgt/ laz/