“Chciałbym wyrazić oburzenie dotyczące niedawnej wypowiedzi prezydenta Macrona, która kipi pogardą wobec Afryki i Afrykanów. Myślę, że pomyliła mu się epoka” - ocenił Deby.
Prezydent Czadu skomentował w ten sposób poniedziałkową wypowiedź Macrona na naradzie ambasadorów w Paryżu, w której stwierdził, że Francja słusznie interweniowała militarnie w Sahelu (regionie na południe od Sahary będącym tradycyjnie postkolonialną strefą wpływów Paryża), ale przywódcy afrykańscy “zapomnieli za to podziękować”.
W grudniu 2024 r. Francja rozpoczęła wycofywanie swoich wojsk z Czadu, gdy miejscowe władze zerwały umowę o współpracy obronnej z Paryżem. Czad był dotychczas kluczowym sojusznikiem Zachodu w walce przeciwko dżihadystom w regionie i ostatnim państwem Sahelu, gdzie nadal działali francuscy żołnierze. Wcześniej, po serii przewrotów wojskowych oraz wzroście antyfrancuskich nastrojów w regionie, Francja wycofała swoich żołnierzy z Mali, Burkina Faso i Nigru.
W poniedziałek Macron stwierdził, że reorganizacja sił francuskich w regionie była decyzją Paryża. “Zaproponowaliśmy szefom państw afrykańskich reorganizację naszej obecności (militarnej). Ponieważ jesteśmy bardzo uprzejmi, pozwoliliśmy im ogłosić to jako pierwszym” - tłumaczył swoim ambasadorom francuski prezydent. “Francja nie miała już tu miejsca, bo nie jesteśmy pomagierami puczystów” - dodał.
Słowa Macrona wzbudziły też falę krytyki w samej Francji. We wtorek skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI) oświadczyła w komunikacie, że wypowiedź prezydenta świadczy o "neokolonialnym paternalizmie, którego nie można tolerować". (PAP)
mws/ ap/