Prezydium Rady Dialogu Społecznego spotkało się we wtorek, w 16. dniu strajku nauczycieli, w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i większość organizacji pracodawców zapowiedziały, że nie wezmą udziału w okrągłym stole, który ma się odbyć w piątek na Stadionie PGE Narodowym. "Doprowadzono do sytuacji, w której zamiast poważnej, merytorycznej rozmowy na temat postulatów środowiska nauczycielskiego organizuje się debatę o charakterze stadionowym. Taka formuła dyskusji w żaden sposób nie wpłynie na rozwiązanie problemów oświaty" – stwierdzono w stanowisku podpisanym m.in. przez ZNP i FZZ.
"Dziś odbyło się posiedzenie prezydium Rady Dialogu Społecznego, gdzie po przedstawieniu uczestników tego posiedzenia, po dzień dobry, nastąpiło podpisanie porozumienia, które mówiło +nie+ debacie, do której zaprosił premier Mateusz Morawiecki" - powiedziała we wtorek w TVP minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
"Związek Nauczycielstwa Polskiego powiedział: nie weźmiemy udziału w okrągłym stole oświatowym. Forum Związków Zawodowych powiedziało: nie weźmiemy udziału w debacie, na którą liczą, na którą czekają Polacy" – dodała.
Minister wskazała, że również Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego podpisały się pod tym stanowiskiem. Zaznaczyła jednocześnie, że nie podpisały się pod nim Solidarność oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
"Uważam za duży błąd takie stanowisko. Premier przedstawił koncepcję, propozycje, zaprosił różnych partnerów, w tym także tych, którzy są w Radzie Dialogu Społecznego" – podkreśliła.
"Dzisiaj usłyszeliśmy +nie+, ale ja wierzę, że przemyślą decyzję i jest szansa, że przyjdą. Ale nawet gdyby w tym twardym, zamkniętym stanowisku pozostali, to debata, tak czy owak, rozpocznie się w piątek na Stadionie Narodowym" – powiedziała.
Szefowa MRPiPS oceniła, iż "zakładanie z góry, że debata będzie kabaretowa, że będzie miała stadionowy charakter, jest totalnym nieporozumieniem". "Miejscem debaty jest miejsce prestiżowe, tam, gdzie się odbywają poważne kongresy" – dodała, podkreślając, że debata nie odbędzie się przecież na murawie boiska.
"To miejsce dające komfort przeprowadzenia podstolików, poważnej debaty, nie ograniczając się miejscem, liczebnością" – dodała.
Rafalska: zaproszenie jest aktualne, myślę, że debata będzie merytoryczna i ciekawa
"Zaproszenie jest aktualne, myślę, że debata będzie merytoryczna i ciekawa. Premier zaprasza. Ja mogę też zaprosić i powiedzieć partnerom społecznym: bądźcie bardziej otwarci, przyjdźcie na tę debatę, nie przesądzajcie, że coś się nie uda, bo jesteśmy przekonani, że właśnie się uda" – powiedziała.
Okrągły stół oświatowy ma się odbyć w piątek 26 kwietnia na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Premier Mateusz Morawiecki zaprosił rodziców, ekspertów, pedagogów, wychowawców, nauczycieli, związkowców i opozycję. Jak mówił, okrągły stół ma objąć cztery tematy. "Pierwszy to uczniowie, drugi – nauczyciele, trzeci – jakość edukacji i jakość kształcenia oraz czwarty, umownie, roboczo nazwany – nowoczesna szkoła, czyli odpowiadająca wymogom drugiej, a za chwilę trzeciej dekady XXI wieku" – poinformował w ubiegłym tygodniu szef rządu.
Centrale związkowe i organizacje pracodawców deklarują, że chcą uczestniczyć w obradach okrągłego stołu na temat oświaty, jednak nie w formule zaproponowanej przez premiera.
Ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych rozpoczął się 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności i niezrzeszeni.
Rządowe propozycje dla nauczycieli to prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie dodatku za wychowawstwo na nie mniej niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy.
W czwartek rząd zaproponował także podwyżkę płac od przyszłego roku dla nauczycieli dyplomowanych średnio o 250 zł, ale połączoną z podniesieniem pensum o 90 minut tygodniowo. Jak mówiła wicepremier Beata Szydło, program ten byłby rozłożony na dwa bądź trzy lata.
FZZ i ZNP odrzuciły przedstawioną przez rząd propozycję. Pozostały przy postulowanej wcześniej 30-procentowej podwyżce płac jeszcze w tym roku. Przedstawiony przez nie kalendarz wypłat obejmuje zrealizowaną w styczniu tego roku podwyżkę w wysokości 5 proc. wynagrodzenia oraz zapowiedziany wcześniej przez rząd na 1 września wzrost płac o 9,6 proc. Kolejne 5-procentowe podwyżki miałyby – według propozycji tych związków – wchodzić w życie z początkiem października, listopada i grudnia.
7 kwietnia porozumienie z rządem zawarła oświatowa Solidarność. ZNP i FZZ je odrzuciły. Zapisano w nim 15 proc. podwyżki w 2019 r. – 9,6 proc. we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia, skrócenie stażu, ustalenie dodatku za wychowawstwo na nie mniej niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.(PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ wus/