Bejda (PSL): rezygnacja marszałka Kuchcińskiego - wymuszona; podjął ją prezes PiS

2019-08-08 16:23 aktualizacja: 2019-08-08, 16:26
Poseł PSL Paweł Bejda. Fot.  PAP/Grzegorz Michałowski
Poseł PSL Paweł Bejda. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Decyzja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o rezygnacji ze stanowiska była wymuszona; podjął ją prezes PiS Jarosław Kaczyński - ocenił w czwartek poseł Paweł Bejda (PSL). Według niego, gdyby nie zbliżające się wybory parlamentarne, to PiS nie zdecydowałoby się na dymisję Kuchcińskiego.

Na czwartkowej konferencji prasowej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zapowiedział, że w piątek złoży rezygnację ze swojej funkcji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że Kuchciński nie złamał prawa i istniejących obyczajów, a jego decyzja o rezygnacji jest dowodem postawy związanej z hasłem PiS, by słuchać Polaków i służyć Polsce. Kaczyński zapowiedział, że w krótkim czasie zostanie złożony projekt ustawy, który ureguluje w sposób "rygorystyczny", kto i w jakich okolicznościach może latać samolotami rządowymi.

Zapowiedział też, że PiS "zajmie się" kwestią lotów byłego premiera Donalda Tuska. Jak mówił, Tusk - jako premier - odbył 281 lotów do Gdańska, "odbył też szereg podróży do krajów atrakcyjnych turystycznie i jeździł tam z żoną".

Bejda ocenił w czwartek w rozmowie z PAP, że decyzja Kuchcińskiego była "wymuszona". "Gdyby nie to, że za trzy miesiące są wybory, to pewnie PiS w ogóle nie zdecydowałoby się na dymisję marszałka Kuchcińskiego. To nie sam marszałek podjął taką decyzję, to za niego podjął decyzję prezes Jarosław Kaczyński i nikt inny" - podkreślił poseł ludowców.

Według niego, widać to było na konferencji prasowej, kiedy marszałek Kuchciński "czytał z kartki swoją dymisję bez przekonania". "I prezes PiS Jarosław Kaczyński zdenerwowany tą całą sytuacją też komentował to zupełnie bez przekonania" - zaznaczył Bejda.

Jego zdaniem, nie można też porównywać lotów marszałka Kuchcińskiego z lotami b. premiera Donalda Tuska. "Premier to jest zupełnie inna bajka i marszałek to jest inna bajka. Premier jest po to właśnie, żeby ogarniać cały kraj, a marszałek Kuchciński jest po to, aby pilnować pracy Sejmu i organizować pracę posłów. Marszałek jest od tego, żeby być tutaj w Sejmie, a nie latać i wykonywać jakieś funkcje partyjne po całym kraju" - podkreślił Bejda. (PAP)

autor: Edyta Roś

ero/ mrr/