Alexander Van der Bellen wygrał wybory prezydenckie w Austrii

2016-05-23 18:28 aktualizacja: 2018-09-27, 03:52
epa05324115 Presidential candidate Alexander Van der Bellen, supported by the Green Party, addresses the media at the Palais Auersperg after the Austrian presidential elections run off in Vienna, Austria, 22 May 2016. EPA/FLORIAN WIESER  Fot. PAP/EPA
epa05324115 Presidential candidate Alexander Van der Bellen, supported by the Green Party, addresses the media at the Palais Auersperg after the Austrian presidential elections run off in Vienna, Austria, 22 May 2016. EPA/FLORIAN WIESER Fot. PAP/EPA
Niezależny kandydat, wspierany przez partię Zielonych Alexander Van der Bellen wygrał niedzielne wybory prezydenckie w Austrii, uzyskując 50,35 proc. głosów - poinformowało w poniedziałek MSW tego kraju.

72-letni emerytowany profesor ekonomii, były przywódca austriackich Zielonych, Van der Bellen pokonał minimalnie Norberta Hofera, kandydata prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe), który otrzymał 49,65 proc. głosów.

Hofer przyznał się do porażki w drugiej turze wyborów, dziękując swoim sympatykom. "Oczywiście jestem dziś smutny, bo chciałem się dla was zająć naszym wspaniałym krajem jako prezydent" - napisał Hofer na swoim koncie na Facebooku.

Agencja Reutera zwraca uwagę, że niewiele brakowało, aby na czele jednego z państw Unii Europejskiej stanął kandydat skrajnej prawicy.

Zdecydowały głosy oddane korespondencyjnie

Chociaż lokale wyborcze zamknięto w Austrii w niedzielę o godzinie 17, nie można było jeszcze ogłosić rezultatów, ponieważ wyniki obu kandydatów były bardzo zbliżone. Do zliczenia pozostały setki tysięcy głosów nadsyłanych korespondencyjnie i to one de facto przesądziły o wygranej Van der Bellena.

Rezultaty obu kandydatów były tak bliskie, że nawet oni sami oświadczyli w niedzielę, iż z ogłoszeniem zwycięzcy trzeba poczekać do poniedziałku.

45-letni Hofer, z zawodu mechanik lotniczy, wygrał pierwszą turę wyborów 24 kwietnia z wynikiem 35,05 proc. Van der Bellen zdobył wówczas zaledwie 21,34 proc. głosów, ale wystarczyło to do zajęcia drugiego miejsca.

Nowy prezydent: nie wyolbrzymiać podziałów

Van der Bellen zaapelował w poniedziałek do obywateli w pierwszym publicznym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników wyborów, by nie wyolbrzymiali podziałów, ujawnionych w kraju podczas kampanii wyborczej.

Część tych podziałów istniała już od dawna, tyle że nie przyglądaliśmy się im z należytą uwagą - zauważył polityk. Jego zdaniem mieszkańcy Austrii powinni obecnie poświęcić więcej uwagi "polityzacji, a nie polaryzacji".

Van der Bellen powiedział, że "jedna połowa (społeczeństwa) jest równie ważna jak druga". "Obie składają się na tę piękną Austrię" - zauważył.

Prezydent zapowiedział, że "zabiera się do pracy". "Wielu ludzi uważało, że poświęca się im zbyt mało uwagi" - wskazał. Zanaczył, że potrzebna jest "nowa kultura dialogu" oraz polityka, która nie zajmuje się samą sobą, lecz realnymi problemami, także gniewem panującym w kraju.

Van der Bellen zapewnił, że będzie poszukiwał "tego, co łączy". Będę ponadpartyjnym prezydentem dla wszystkich Austriaków - dodał.

Prezydent Austrii pełni głównie funkcje reprezentacyjne, choć ma uprawnienia aby rozwiązać parlament. Szef państwa jest wyłaniany w wyborach powszechnych od 1951 roku. Wszyscy wybrani od tego czasu prezydenci wywodzili się z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPOe) lub Austriackiej Partii Ludowej (OeVP), bądź byli popierani przez jedno z tych ugrupowań.

Prezydent Austrii wybierany jest na sześcioletnią kadencję. Ustępujący prezydent Heinz Fischer (SPOe) kończy drugą kadencję, więc zgodnie z prawem nie mógł ubiegać się o kolejną. Drugiej tury wyborów prezydenckich w Austrii nie było od 1992 roku. (PAP)

cyk/ ap/