72-letni emerytowany profesor ekonomii, były przywódca austriackich Zielonych, Van der Bellen pokonał minimalnie Norberta Hofera, kandydata prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe), który otrzymał 49,65 proc. głosów.
Hofer przyznał się do porażki w drugiej turze wyborów, dziękując swoim sympatykom. "Oczywiście jestem dziś smutny, bo chciałem się dla was zająć naszym wspaniałym krajem jako prezydent" - napisał Hofer na swoim koncie na Facebooku.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że niewiele brakowało, aby na czele jednego z państw Unii Europejskiej stanął kandydat skrajnej prawicy.
Zdecydowały głosy oddane korespondencyjnieChociaż lokale wyborcze zamknięto w Austrii w niedzielę o godzinie 17, nie można było jeszcze ogłosić rezultatów, ponieważ wyniki obu kandydatów były bardzo zbliżone. Do zliczenia pozostały setki tysięcy głosów nadsyłanych korespondencyjnie i to one de facto przesądziły o wygranej Van der Bellena.
Rezultaty obu kandydatów były tak bliskie, że nawet oni sami oświadczyli w niedzielę, iż z ogłoszeniem zwycięzcy trzeba poczekać do poniedziałku.
45-letni Hofer, z zawodu mechanik lotniczy, wygrał pierwszą turę wyborów 24 kwietnia z wynikiem 35,05 proc. Van der Bellen zdobył wówczas zaledwie 21,34 proc. głosów, ale wystarczyło to do zajęcia drugiego miejsca.
Nowy prezydent: nie wyolbrzymiać podziałówVan der Bellen zaapelował w poniedziałek do obywateli w pierwszym publicznym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników wyborów, by nie wyolbrzymiali podziałów, ujawnionych w kraju podczas kampanii wyborczej.
Część tych podziałów istniała już od dawna, tyle że nie przyglądaliśmy się im z należytą uwagą - zauważył polityk. Jego zdaniem mieszkańcy Austrii powinni obecnie poświęcić więcej uwagi "polityzacji, a nie polaryzacji".
Van der Bellen powiedział, że "jedna połowa (społeczeństwa) jest równie ważna jak druga". "Obie składają się na tę piękną Austrię" - zauważył.
Prezydent zapowiedział, że "zabiera się do pracy". "Wielu ludzi uważało, że poświęca się im zbyt mało uwagi" - wskazał. Zanaczył, że potrzebna jest "nowa kultura dialogu" oraz polityka, która nie zajmuje się samą sobą, lecz realnymi problemami, także gniewem panującym w kraju.
Van der Bellen zapewnił, że będzie poszukiwał "tego, co łączy". Będę ponadpartyjnym prezydentem dla wszystkich Austriaków - dodał.
Prezydent Austrii pełni głównie funkcje reprezentacyjne, choć ma uprawnienia aby rozwiązać parlament. Szef państwa jest wyłaniany w wyborach powszechnych od 1951 roku. Wszyscy wybrani od tego czasu prezydenci wywodzili się z Socjaldemokratycznej Partii Austrii (SPOe) lub Austriackiej Partii Ludowej (OeVP), bądź byli popierani przez jedno z tych ugrupowań.
Prezydent Austrii wybierany jest na sześcioletnią kadencję. Ustępujący prezydent Heinz Fischer (SPOe) kończy drugą kadencję, więc zgodnie z prawem nie mógł ubiegać się o kolejną. Drugiej tury wyborów prezydenckich w Austrii nie było od 1992 roku. (PAP)
cyk/ ap/