"Zgodnie z zapisami kontraktu, strony umowy zobowiązane są do złożenia deklaracji dotyczącej dalszej współpracy po 2022 roku na trzy lata przed przewidzianym zakończeniem jego obowiązywania w dniu 31 grudnia 2022 r." - wyjaśniono.
Jak czytamy w komunikacie, w ocenie zarządu PGNiG, dotychczas podjęte przez spółkę działania związane z dywersyfikacją kierunków pozyskania gazu do Polski po 2022 roku, w szczególności zakontraktowanie dostaw gazu LNG, akwizycje złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym oraz działania prowadzone przez operatora systemu przesyłowego w zakresie rozbudowy systemu przesyłowego, są odpowiednie dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju i pozwalają na zakończenie kontraktu jamalskiego zgodnie z jego postanowieniami.
Pod koniec września br. podczas Ogólnopolskiego Szczytu Gospodarczego w Siedlcach, wiceprezes ds. handlowych PGNiG Maciej Woźniak informował, że w 2023 r. spółka będzie w stanie zaspokoić popyt krajowy na gaz w wysokości ponad 24 mld m sześc. Wskazywał, że będzie to gaz z bezpiecznych źródeł, m.in. z Norwegii i krajowego wydobycia.
Podkreślał, że PGNiG ma portfel "ekonomicznie korzystnych" kontraktów, bez dostaw "sprzedawanych po cenach oderwanych od rynku". Jak zaznaczył, ceny rynkowe gazu są najniższe w historii, natomiast zakupy, do których spółka jest zobowiązana na mocy kontraktu jamalskiego są w tym roku "wyjątkowo dolegliwe". Przypomniał, że w kontrakcie tym zapisano powiązanie ceny surowca z cenami ropy, a ten rynek zachowuje się zupełnie inaczej niż rynek gazu.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski przekonywał we wrześniu, że nie będziemy potrzebowali rosyjskiego gazu. Dodawał, że Gazprom jest monopolistą i "z tego monopolu się wyzwolimy".
Podpisany w 1996 r. kontrakt jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześc. gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. (PAP)
autor: Michał Boroń
mick/ pif/ mmu/