Polska: Joanna Wołosz, Agnieszka Kąkolewska, Klaudia Alagierska, Natalia Mędrzyk, Magdalena Stysiak, Malwina Smarzek-Godek, Maria Stenzel (libero) – Martyna Łukasik, Zuzanna Górecka.
Bułgaria: Lora Kitipowa, Nasja Dimitrowa, Mira Todorowa, Gergana Dimitrowa, Jelica Wasiliewa, Silwana Czauszewa, Żana Todorowa (libero) – Petja Barakowa, Marija Karakaszewa, Hristina Rusewa.
Zwycięstwo w meczu otwarcia mocno przybliżyło Polki do awansu do półfinału. W fazie grupowej zmierzą się jeszcze z Niderlandami oraz Azerbejdżanem. Tylko zwycięzca imprezy wywalczy przepustkę olimpijską.
Biało-czerwone długo nie mogły odnaleźć swojego rytmu, już na początku spotkania miały kłopoty z przyjęciem zagrywki i rywalki "odskoczyły" na cztery punkty (4:8). Dzięki udanym akcjom Klaudii Alagierskiej po chwili był remis 8:8, ale Polki nie poszły za ciosem. Grały dość niemrawo, często wstrzymywały rękę w ataku. Senna atmosfera na trybunach, na których zasiadło nieco ponad pół tysiąca widzów, nie dodawała im energii.
Bułgarska rozgrywająca Lora Kipitowa grała nieco schematycznie, większość piłek posyłając do liderki Jelicy Wasiliewej. Siatkarka Igor Gorgonzola Novara grała na tyle skutecznie, by w końcówce wyprowadzić swój zespół na prowadzenie 24:21. Podopieczne Jacka Nawrockiego obroniły dwie piłki setowe, ale przy stanie 24:23 Wasiliewa zrehabilitowała się za wcześniejszy autowy atak.
W drugiej partii przebudziły się polskie "armaty" Malwina Smarzek-Godek i Magdalena Stysiak. Szczególnie najwyższa w polskim zespole Stysiak napsuła sporo krwi przeciwniczkom, umiejętnie zmieniała siłę swoich ataków, a do tego punktowała na zagrywce. W tej części meczu zdobywała aż dziewięć punktów. Biało-czerwone niemal od początku kontrolowały przebieg spotkania, tylko raz, po asie Todorowej, Nawrocki musiał poprosić o czas, bowiem przewaga stopniała do dwóch "oczek" (18:16). Po chwili za sprawą m.in. Stysiak Polki doprowadziły do wyrównania w całym spotkaniu.
Kolejna odsłona to coraz lepsza postawa polskich siatkarek i coraz słabsze morale Bułgarek. Od stanu 10:10 podopieczne Ivana Petkowa miały coraz większe kłopoty ze skończeniem ataków i coraz częściej popełniały proste błędy. A Polki w końcu weszły na poziom, jaki prezentowały podczas ostatnich mistrzostw. Imponowały skutecznością w ataku i gdyby nie psuły tylu zagrywek, wygrana byłaby jeszcze bardziej okazała.
Biało-czerwone kontynuowały swoją ofensywę w kolejnej odsłonie i nic nie wskazywało na to, że reprezentantki Bułgarii podniosą jeszcze rękawicę. Prowadzenie 14:8 najwyraźniej uśpiło polski zespół, a rywalki po kilku udanych blokach znów odzyskały wigor. Nawrocki w trakcie przerw na żądanie próbował uspokoić swoje podopieczne, ale nieoczekiwanie na tablicy pojawił się remis 18:18. Selekcjoner wprowadził na parkiet Zuzannę Górecką, która uspokoiła grę w przyjęciu. Wojnę nerwów wygrały Polki, a spotkanie zakończyła atakiem najskuteczniejsza zawodniczka meczu Smarzek-Godek.
Wieczorem w drugim pojedynku grupy A Niderlandy podejmować będą Azerbejdżan. W grupie B rozegrano jedno spotkanie - Niemki pokonały wicemistrzynie Europy Turczynki 3:1 (25:15, 21:25, 25:21, 25:21). Pozostałe dwa zespoły - Chorwacja i Belgia przystąpią do rywalizacji w środę.
Z Apeldoorn Marcin Pawlicki (PAP)
lic/ cegl/