W akcji liczenia bezdomnych weźmie udział ponad 3700 berlińczyków, w tym wielu studentów. Zadaniem wolontariuszy będzie przemierzanie ustalonych tras w 12 dzielnicach stolicy od godz. 22 w nadchodzącą środę do godz. 1 w nocy w czwartek i spisywanie osób żyjących na ulicy.
Całe przedsięwzięcie koordynuje landowe ministerstwo spraw socjalnych. Od kilkudziesięciu lat jest ono skazane przy planowaniu swoich działań na nieprecyzyjne szacunki dotyczące liczby bezdomnych w Berlinie. Mówią one o 6 tys. do 10 tys. osób żyjących na ulicy.
Zapowiadając przedsięwzięcie jeszcze w październiku ub. roku, stojąca na czele resortu spraw socjalnych landu Berlin Elke Breitenbach oznajmiła, że organizacje charytatywne i pracownicy socjalni od dawna domagają się spisu. "Im dokładniej wiemy, ile osób żyje na ulicy, w jakim języku mówią i jakiej płci są to osoby, tym lepiej możemy zorganizować dla nich pomoc" - uzasadniała, apelując jednocześnie do berlińczyków o pomoc.
Jest to pierwszy tego typu spis bezdomnych w Niemczech. Berlin korzysta w nim z doświadczeń takich miast jak Paryż, Nowy Jork, Bruksela czy Lizbona. W skład sztabu, koordynującego przeprowadzenie liczenia, oprócz urzędników wchodzą też naukowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych i pracownicy socjalni.
Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ cyk/