Kurski: na razie jestem prezesem TVP; jeśli prezydent wyrazi taką sugestię - nie muszę nim być

2020-03-06 21:10 aktualizacja: 2020-03-06, 21:12
 Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski. Fot. PAP/Mateusz Marek
Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski. Fot. PAP/Mateusz Marek
Na razie jestem prezesem Telewizji Polskiej - powiedział w piątek prezes TVP Jacek Kurski. Jak podkreślił, jeśli prezydent Andrzej Duda wyrazi taką sugestię - nie musi nim być. "Dla mnie ważne jest to, żeby media miały finansowanie" - dodał.

"Na razie jestem prezesem Telewizji Polskiej (...) Panie prezydencie, jeśli Pan sobie tego życzy, a jest to warunkiem podpisania ustawy gwarantującej mediom publicznym prawie 2 mld złotych z koniecznej rekompensaty, to jestem do pana dyspozycji. Nie muszę być prezesem Telewizji Polskiej, dla mnie ważne jest to, żeby media miały finansowanie" - powiedział Kurski w piątek w TVP Info.

Prezes TVP napisał w piątek w liście do prezydenta Andrzeja Dudy, że w imię dobra Telewizji Polskiej oddaje się do dyspozycji prezydenta. Podkreślił, że jego osoba "nie jest i nie będzie" przeszkodą w zapewnieniu TVP stabilnych podstaw finansowania, uzależnionych od decyzji głowy państwa.

Kurski pytany o to, skąd jego decyzja, aby oddać się do dyspozycji prezydenta, stwierdził, że "są takie chwile, kiedy trzeba się wznieść ponad swoje interesy". "Kiedy doszły do mnie słuchy - nigdy nie słyszałem ich wprost, że jest jakaś przeszkoda u pana prezydenta, że jest jakaś zwłoka, jakieś wahanie w złożeniu prezydenckiego podpisu pod ustawą dającą mediom publicznym 1,950 mld z tzw. rekompensaty abonamentowej, to zrobię wszystko, by moja osoba nie była żadną przeszkodą dla finansowania mediów publicznych, bo w tym kontekście pojawiło się moje nazwisko jako prezesa TVP" - mówił prezes TVP.

Pytany, co oznaczałoby zawetowanie przez prezydenta noweli ws. dofinansowania TVP i Polskiego Radia, powiedział że "to byłoby czymś absolutnie strasznym". "To byłoby śmiercią telewizji. Nie po to przez cztery lata, jako prezes Telewizji Polskiej odbudowywałem siły i prestiż telewizji Polskiej, żeby teraz ktokolwiek to dzieło zniweczył" - podkreślił Kurski.

"Prezydent nie zgłaszał żądania mojej dymisji, i nie mówił (o tym), przedstawiłem prezydentowi (informacje), że weto byłoby przede wszystkim przyznaniem się do kłamliwej narracji opozycji, jakobyśmy mieli 2 mld do wyboru - na chorych na raka albo na telewizję publiczną. Gdyby prezydent zawetował tę ustawę, to przyznałby pośrednio, że to kłamstwo miało rację bytu i to w sytuacji, kiedy rządzący wydają o wiele miliardów więcej na onkologię niż poprzednicy" - dodał.

Jak mówił, w rozmowie z prezydentem, przedstawił dokumenty "potwierdzające, że gdyby nie media publiczne, TVP Info, Wiadomości, Panorama, Teleexpress, bardzo wielu Polaków miałoby problem z dostrzeżeniem aktywności prezydenta Dudy".

Nowelizacja tzw. ustawy abonamentowej przewiduje wprowadzenie rekompensaty w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami z opłat abonamentowych z tytułu zwolnień w 2020 r. oraz z uwzględnieniem niewypłaconych w latach 2018-2019 części rekompensaty. Środki te mają zostać podzielone między jednostki publicznej radiofonii i telewizji przez KRRiT z przeznaczeniem na realizowanie misji publicznej.

Sejm uchwalił nowelę ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy abonamentowej 9 stycznia, następnie trafiła ona do Senatu, który odrzucił ją w całości. 13 lutego Sejm odrzucił z kolei sprzeciw izby wyższej i ustawa została przesłana do prezydenta. Ma on 21 dni na decyzję, czy ustawę podpisać, zawetować bądź skierować do Trybunału Konstytucyjnego. W piątek upływa termin na decyzję prezydenta.

W piątek o godz. 22.30 w Pałacu Prezydenckim odbędzie się briefing prasowy prezydenta - poinformowała na stronie internetowej Kancelaria Prezydenta; Andrzej Duda ma ogłosić decyzję ws. noweli ustawy dot. dofinansowania TVP i Polskiego Radia.    (PAP)

autorzy: Iwona Pałczyńska, Wiktoria Nicałek

ipa/ wni/ mrr/

TEMATY: