Polscy himalaiści bez poważnych urazów po wypadku podczas ataku na Mitre Peak

2020-03-15 20:51 aktualizacja: 2020-03-15, 21:03
Karakorum. Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Karakorum. Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Polscy himalaiści Jacek Czech i Dominik Malirz nie doznali poważniejszych urazów podczas upadku przy próbie ataku na Mitre Peak (6010 m) w Karakorum. „Czuję się dobrze” – napisał na Instagramie Czech, przebywający w szpitalu w Skardu w Pakistanie.

28-letniego Malirza wypisano ze szpitala już wcześniej.

„Czuję się dobrze. Podczas lotu jednak niestety nie udało się ominąć skały - stąd moje stłuczenia. Dzięki Bogu, prócz podkręconego stawu skokowego i podbitego oka jestem cały…” – napisał w niedzielnym wieczornym wpisie na Instagramie Czech, licencjonowany instruktor wspinaczki skalnej, taternictwa i alpinizmu PZA, uczestnik wypraw na Czo Oju i Nanga Parbat.

Do wypadku na Mitre Peak doszło w sobotę. Miała to być pierwsza zimowa, wielkościanowa wspinaczka w Karakorum w stylu alpejskim. Wyprawa została zorganizowana przez Fundację Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.

Polacy mieli szczęście w nieszczęściu, bo sytuację na ścianie Mitre Peak zauważył pilot helikoptera transportowego lecący przypadkowo w tej okolicy. W kolejnym locie, po dotankowaniu, powrócił na miejsce zdarzenia i podjął wspinaczy na pokład maszyny, transportując ich bezpośrednio do szpitala w Skardu – poinformowała fundacja.

W wyprawie oprócz poszkodowanych brali udział Jerzy Natkański, uczestnik wielu wypraw w góry najwyższe, m.in. zimowych na Nanga Parbat (1997/98), Makalu (2000/01) czy Netia-K2 (2002/03) oraz Janusz Gołąb, który razem z Adamem Bieleckim wszedł jak o pierwszy na świecie zimą na Gaszerbrum I (8068 m) w Karakorum (9 marca 2012 r). Zdobył także latem 2014 drugi co do wysokości szczyt globu - K2 (8611 m) podczas wyprawy kierowanej przez Marcina Kaczkana (także wszedł na wierzchołek). (PAP)

olga/ cegl/

TEMATY: