Czabański: głosowanie na Listę Przebojów Trójki - w jakiś sposób zmanipulowane

2020-05-17 17:02 aktualizacja: 2020-05-18, 07:13
Szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Głosowanie na piątkową Listę Przebojów Trójki w jakiś sposób zostało zmanipulowane, wyniki faktyczne były inne niż te podane na antenie - powiedział PAP szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański powołując się na wstępne informacje od kierownictwa radia.

W ocenie Czabańskiego radio słusznie unieważniło to głosowanie. "Nie można pozwolić, żeby fałszerstwo triumfowało" - powiedział PAP Czabański. Zarzuty do kierownictwa radia i kierownictwa Programu Trzeciego są absurdalne - ocenił.

Podczas piątkowego notowania Listy Przebojów programu Trzeciego pierwsze miejsce uzyskała piosenka Kazika "Twój ból jest mniejszy niż mój". Kierownictwo programu zablokowało stronę, gdzie publikowane są wyniki. Głosowanie zostało unieważnione. W oświadczeniu dyrektor programu Tomasz Kowalczewski podał, że podczas głosowania został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spoza listy. Taką opinię przedstawiła też prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska, oświadczając, że unieważnienie piątkowej Listy Przebojów Trójki nie ma nic wspólnego z cenzurą.

W niedzielę w rozmowie z PAP Czabański powiedział, że oczywiście poprosił o wyjaśnienia kierownictwo radia. "Te wyjaśnienia są jednoznaczne - pokazują, że głosowanie na piosenki na liście przebojów w piątek, które to głosowanie prowadził pan Marek Niedźwiecki zostało zmanipulowane i sfałszowane" - stwierdził.

Zaznaczył, że sprawa nadal jest w trakcie wyjaśnień wewnątrz radia i "trudno powiedzieć czy była to ingerencja w system informatyczny z zewnątrz, czy jakiś błąd tego systemu, czy jeszcze jakieś inne przyczyny".

"W każdym razie wyniki faktyczne były inne, niż te podane na antenie i w tej sytuacji dyrekcja programu nie miała innego wyboru, niż unieważnić to właśnie piątkowe głosowanie na listę przebojów" - ocenił.

"Gdyby tego nie zrobiono to tak jakby ocenzurowano głos słuchaczy - i tu w tym sensie to sformułowanie - cenzura - ma ręce i nogi " - mówił.

Szef RMN stwierdził o miejscu na liście przebojów mają decydować słuchacze a nie "albo czyjeś błędy, albo czyjeś ingerencje, albo w ogóle jakieś błędy systemowe czy też ewentualne zewnętrzne ingerencje ludzi, którzy jakieś swoje interesy przy tej okazji chcą załatwić".

"Czekam na końcowy raport kierownictwa Programu Trzeciego i kierownictwa radia w tej sprawie"

"Uważam, że radio postąpiło słusznie unieważniając to głosowanie, a przecież lista przebojów trwa, będzie dalej na antenie Programu Trzeciego i chodzi tylko o to, żeby to słuchacze decydowali co się na tej liście, na jakim miejscu znajduje" - podkreślił Czabański w rozmowie z PAP.

Pytany o prośbę wicepremier Jadwigi Emilewicz o zbadanie tej sprawy stwierdził, że już częściowo jest ona wyjaśniona.

"Czekam na końcowy raport kierownictwa Programu Trzeciego i kierownictwa radia w tej sprawie, ale już te wstępne informacje, które na moja prośbę zostały mi przez radio przekazane, świadczą o tym mechanizmie, o którym mówiłem" - powiedział Czabański.

"Pani premier Emilewicz może być spokojna, sprawa jest wyjaśniana i jest inaczej, niż się wydaje różnym ośrodkom medialnym" - ocenił szef RMN. "Myślę, że prawda o tym, co się tak naprawdę stało przy tej liście przebojów, nie będzie wcale taka, jak to już próbują nam mówić publicyści, czy nawet politycy" - dodał.

Pytany czy oznacza to, że nie będzie żadnych konsekwencji wobec kierownictwa radia, odpowiedział, że najpierw trzeba sprawę wyjaśnić do końca.

"Nie można dopuścić do tego, żeby triumfowało fałszerstwo czy oszustwo chociaż być może wynikało ono z błędów systemu komputerowego"

"Oczywiście ewentualne decyzje personalne będą zapadać po całkowitym zamknięciu wyjaśnień, ale wygląda na to, że kierownictwo radia zachowało się bardzo racjonalnie w tej sytuacji i podjęło bardzo słuszne, jedyne w tej sytuacji możliwe decyzje o unieważnieniu notowania.

"Nie można dopuścić do tego, żeby triumfowało fałszerstwo czy oszustwo chociaż być może wynikało ono z błędów systemu komputerowego, być może z jakiś ingerencji w tym systemie, albo innego rodzaju ingerencji w system liczenia głosów" - mówił. "To wszystko jest jeszcze dokładnie badane" - dodał.

W sprawie głos zabierali politycy. "Usunięcie piosenki Kazika z LP @RadiowaTrojka jest skandaliczne. Pamiętajmy, wirus atakuje płuca, a nie zdrowy rozsądek" - napisała na swoim profilu na Twitterze wicepremier Jadwiga Emilewicz. Do swojego wpisu wicepremier dołączyła pismo, które w niedzielę skierowała do szefa RMN Krzysztofa Czabańskiego. Według niej sobotnia decyzja o usunięciu z Listy Przebojów na antenie Trzeciego Programu Polskiego Radia piosenki Kazika "słusznie wywołała oburzenie słuchaczy i artystów".

"Ostatni raz tego typu ingerencji, w coś co nigdy nie może być przedmiotem cenzury dokonano w 1984 roku. Miałam wtedy jedenaście lat i doskonale pamiętam werble z +To tylko tango+ Maanam, w miejscu ocenzurowanych przez ówczesne władze utworów zespołu" - napisała Emilewicz. Jak oświadczyła w piśmie do Czabańskiego, "liczy, że Rada Mediów Narodowych podejmie szybkie i zdecydowane kroki w sprawie wyjaśnienia incydentu oraz powrotu piosenki na fale radiowej Trójki".

Jak wynika z podanych w niedzielę informacji z Trójki odeszli prowadzący listę Marek Niedźwiecki i dziennikarz Hirek Wrona

Podobnie sytuację ocenił europoseł PiS Joachim Brudziński. "Zdejmowanie informacji o wygranej piosenki Kazika, jest albo przejawem głupoty albo czyjejś złej woli" - napisał na Twitterze.

"Zdarza się, że niektórzy artyści śpiewają głupstwa. Nawet bulwersujące. Ale jednak bardziej bulwersujące jest zdejmowanie piosenki za nieprawomyślność. To chyba jakaś prowokacja" – napisał na Twitterze wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.

Stanisław Tyszka (PSL-Kukiz15) poinformował na Twitterze, że przedstawiciel Kukiz'15 w Radzie Mediów Narodowych złoży wniosek o odwołanie prezes Polskiego Radia za tolerowanie cenzurowania piosenki. Kukiz'15 chce też otwartego konkursu na to stanowisko - dodał.

Społeczny doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz pytany w kontekście całej sprawy w niedzielę w Polsat News, o kondycję mediów publicznych powiedział, że nie jest "ukontentowany z tej kondycji". "Nie wiem, jaki rzeczywiście był ten proces decyzyjny (dotyczący zdjęcia z serwerów Polskiego Radia informacji o notowaniu i piosence, która wygrała piątkowe notowanie - PAP), ale zdaje się, że gorliwość zamieniła się w nadgorliwość i że ta nadgorliwość powoduje obniżenie jakości komunikacji w sferze mediów publicznych" - stwierdził.

Dopytywany przez uczestników rozmowy w Polsat News czy prezydent Andrzej Duda zabierze głos w tej sprawie, Zybertowicz powiedział, że nie do końca wie, po co głowa państwa miałaby zabrać głos, skoro jednoznacznie taką formę nadgorliwości skrytykowały dwie bardzo ważne dla kierownictwa obozu rządzącego osoby. "Nie wykluczam, że prezydent zabierze głos, bo wszelkie formy cenzury artystycznej są mu obce" - powiedział prezydencki doradca.

Jak wynika z podanych w niedzielę informacji z Trójki odeszli prowadzący listę Marek Niedźwiecki i dziennikarz Hirek Wrona. "W związku z sytuacją, która zaistniała wokół piątkowego notowania LP3 oraz posądzeniem mnie o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji, którą prowadzę od ponad 35 lat, kończę współpracę z Programem III Polskiego Radia" - napisał Niedźwiedzki w oświadczeniu opublikowanym w niedzielę w internecie. "Dziś postanowiłem pożegnać się z Trójką. To jedyne oświadczenie w tej sprawie. Trójka była dla mnie najwspanialszą przygodą mojego życia. Była dla mnie symbolem znakomitego dziennikarstwa i Ludzi, których połączyła pasja dzielenia się kulturą i wiedzą o niej" - napisał w niedzielę Wrona na Twitterze. Zakończenie współpracy z Trójką zapowiedzieli też artyści, m.in. Tomasz Organek. Z kolei Dawid Podsiadło nie chce, aby Trójka grała jego utwory.

Piosenka Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", którą można obejrzeć na kanale na YouTube, nawiązuje do wizyty 10 kwietnia br. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, pomimo zamknięcia nekropolii dla odwiedzających groby z powodu epidemii koronawirusa.(PAP)

ago/ mok/