W sobotę prezydent Andrzej Duda w ramach kampanii wyborczej odwiedził Brzeg na Opolszczyźnie. Podczas spotkania z mieszkańcami mówił m.in. o reakcji na podpisaną przez niego "Kartę rodziny". "Odwołałem się do podstawowych konstytucyjnych wartości i nawet w konstytucji z 1997 r. rodzina jest podkreślona, jest afirmacja rodziny i afirmacja małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Rodziny, jako tej, która znajduje się pod szczególną ochroną ze strony państwa, wraz z macierzyństwem i rodzicielstwem" – mówił prezydent.
Zaznaczył przy tym, że w konstytucji podkreślone jest prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
"Przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię. To był bolszewizm. Dzisiaj też próbuje nam się i naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną, zupełnie nową. To jest taki neobolszewizm" – ocenił Duda.
"Jeżeli w szkole przemyca się ideologię, żeby zmienić punkt widzenia dzieci i ustawić ich patrzenie na świat, choćby poprzez ich seksualizację w dziecięcym wieku, to jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka w sposób spokojny, zrównoważony" – podkreślił.
Dodał, że "jak silny jest ten prąd", pokazuje wczorajsza sytuacja, kiedy z jednej z polskich telewizji wyrzucono posła, który powiedział, że to jest ideologia. W piątek poseł Porozumienia Jacek Żalek został wyproszony z programu TVN24 po tym, gdy powiedział, że LGBT "to nie są ludzie, to jest ideologia".
Duda o LGBT: próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia
"Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia. (...) Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czy to jest ideologia, czy nie, to niech sobie zajrzy w karty historii i zobaczy, jak wyglądało na świecie budowanie ruchu LGBT, niech zobaczy jak wyglądało budowanie tej ideologii, jakie poglądy głosili ci, którzy ją budowali" – powiedział Andrzej Duda.
Ocenił, że "najlepszym dowodem na to, że jest to ideologia, jest to, że część osób, które mają preferencje homoseksualne, nie utożsamia się z tym ruchem i ideologią".
Prezydent podkreślił, że on darzy wszystkich ludzi szacunkiem. "Ale nie pozwolę, by ideologizowano dzieci, bo jest moja odpowiedzialności za Polskę i polską młodzież" – mówił. Duda podkreślał, że pokolenie jego rodziców walczyło o to, by młodzież była wolna od indoktrynacji komunistycznej. "Nie po to oni walczyli, aby teraz przyszła inna ideologia, jeszcze bardziej niszcząca dla człowieka. Ideologia, która pod frazesami szacunku i tolerancji ukrywa głęboką nietolerancję i wykluczenie tych, którzy nie chcą jej ulec" – mówił.
Prezydent w tym kontekście ponownie wspomniał o podpisanej przez niego "Karcie rodziny". "+Karta rodziny+ wprost odnosi się do konstytucji, której zapisy w tej materii są jednoznaczne; ci, którzy twierdzą, że bronią konstytucji, bronią tylko jej kawałków, który jest im wygodnie czytać, aby wybierając jej cząstki, mogli się powoływać na wątpliwej maści różne przykłady. Polska nie jest państwem wąskiego grona elit – Polska jest państwem wolności, sprawiedliwości i państwem dla każdego. W Polsce można mieć różne preferencje, ale to jest prywatna sprawa każdego obywatela i nie wolno z tym mu narzucać się innym" – mówił Duda.
Polityk przekonywał, że zbliżające się wybory "są o tym, jaka będzie Polska w przyszłości". "Albo będzie powrót do tego, co było w latach 2008-2015, kiedy wyprzedawano polskie firmy, kiedy likwidowano polską własność, kiedy godzono się na zniszczenie de facto polskich stoczni (…), prowadzono wówczas politykę – lepsi są za granicą, lepiej im to oddajmy" – mówił Duda.
Prezydent mówił, że w 2015 r. wygrał wybory, ponieważ – jak podkreślał – m.in. sprzeciwił się podwyżce wieku emerytalnego. Wskazywał też, że udało się wprowadzić programy społeczne takie, jak m.in. 500 plus.
"A dziś dzięki tarczy antykryzysowej, dzięki odpowiedzialnym działaniom moim i polskiego rządu przechodzimy w sensie gospodarczym w miarę suchą nogą przez czas kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa" – mówił Duda. Dodał, że na ochronę miejsc pracy w Polsce przekazywany jest dziennie miliard złotych.
Duda mówił też o wielkich inwestycjach, m.in. o przekopie przez Mierzeję Wiślaną. "Dziś w wyborach prezydenckich stają politycy, którzy twierdzą, że to jest niepotrzebne, a ja im odpowiadam: i wy się powołujecie na europejskie wartości? Każde szanujące się państwo europejskie dawno by tę inwestycję już zrobiło" – mówił. Wymienił w tym kontekście również inwestycje w zakładach chemicznych w Policach i we Włocławku, budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego i inwestycje w budowę dróg i linie kolejowe.
Prezydent: prawdziwa wolność jest wtedy, gdy jest praca i godne warunki życia
Prezydent podkreślił, że przez następne pięć lat chce budować Polskę zamożną, nowoczesną, sprawiedliwą.
"Chcę, by poziom życia w Polsce był taki jak na Zachodzie, by młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać, by była wolność. Niech nikt nie wmawia, że jest wolność przez samo to, że jesteśmy w Unii Europejskiej. Wolność jest, bo możemy się przemieszczać, ale wolność prawdziwa jest wtedy, kiedy możemy albo zostać, albo się przemieszczać, a ta wolność jest wtedy, kiedy w Polsce jest praca i jest godna płaca i godne warunki życia – a tego nie było, to wszystko zmasakrowano przez 8 lat rządów poprzedniej władzy" – mówił Duda.
Prezydent powiedział przy tym, że chce budować Polskę konkurencyjną w stosunku do Zachodu. "Kolejnym pokoleniom chcę oddać Polskę bezpieczną, zamożną, w której można spokojnie żyć. Polskę w Europie, ale Polskę z podniesioną głową; Polskę, z którą się trzeba liczyć" – mówił Duda.
Autorzy: Piotr Doczekalski, Karolina Mózgowiec, Bartłomiej Figaj, Olga Zakolska