Szczerba podkreślił, że zgodnie z informacją przedstawioną na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej Najwyższa Izba Kontroli rozpoczyna w tym kwartale "kontrole doraźne i problemowe dotyczące zakupu sprzętu medycznego i środków ochrony osobistej".
"Postanowiliśmy z panem posłem Jońskim przekazać dokumenty, które zgromadziliśmy przez ostatni miesiąc podczas kontroli w ministerstwie zdrowia" - mówił Szczerba.
"Bardzo liczymy na to, że ta sprawa dotycząca czterech kontrowersyjnych zakupów, skandalicznych zakupów zostanie dogłębnie wyjaśniona" - dodawał poseł KO.
Szczerba podkreślał, że chodzi m.in. o 1241 respiratorów, za które resort wpłacił na konto spółki z Lublina "blisko 35 mln euro", czyli blisko 160 mln zł. Dodawał, że firma miała dostarczyć respiratory do końca czerwca, a ostatecznie ich nie dostarczyła, natomiast na konto MZ nie wróciły pieniądze.
"Dokonaliśmy również z panem posłem Jońskim kolejnego odkrycia, dokonaliśmy analiz faktur pro forma, które wystawiał handlarz bronią i co się okazało? Handlarz bronią wystawił faktury nie na 1241 respiratorów, ale na 2200 respiratorów. Nie na kwotę przewidzianą w umowie ramowej i w zamówieniu, czyli na kwotę 200 mln zł, ale na kwotę 370 mln zł. Na szczęście ministerstwo te faktury pro forma zweryfikowało, ale do tej pory nie odzyskało pieniędzy, które powinny być na koncie Ministerstwa Zdrowia" - mówił poseł KO.
Szczerba wraz z Jońskim kilkukrotnie prowadzili kontrolę poselską w MZ w związku z czterema zakupami sprzętu będących wynikiem pandemii koronawirusa.
W połowie czerwca posłowie KO złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości narażenia przez ministra zdrowia Skarbu Państwa na straty w związku z zakupem respiratorów.
Na początku czerwca "Gazeta Wyborcza" napisała, że "należąca do handlarza bronią spółka E&K, od której Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu". Według "GW" MZ kupiło respiratory od E&K po wyjątkowo wysokich cenach – za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł. To średnio 165 tys. zł za sztukę, podczas gdy np. wysokiej klasy respirator firmy Draeger kosztuje 70-90 tys. zł. Cena respiratorów z dodatkowymi opcjami i oprzyrządowaniem to 110-120 tys. zł. Dostawy miały się zacząć w kwietniu i zakończyć w czerwcu.
Resort zdrowia na początku lipca informował, że łącznie planuje odebrać od dostawcy 200 respiratorów. W związku z niedotrzymaniem przez niego terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju, resort odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki. (PAP)
autor: Mateusz Roszak