Z najnowszego badania tzw. branży beauty wynika, że 80,44 proc. pytanych specjalistów fryzjerstwa i kosmetologii ocenia ten sezon letni jako gorszy niż zeszły sezon zimowy. Na porównywalny, wskazało 11,64 proc. pytanych, a lepszy (lub trochę lepszy) wskazało 7,91 proc.
W najbliższym półroczu niespełna 30 proc. przedsiębiorstw tej branży planuje zwiększanie zatrudnienia w firmach, 70 proc. nie rozważa tego - czytamy.
Jak powiedział PAP założyciel inicjatywy #BeautyRazem Michał Łenczyński, na rynku beauty panuje umiarkowany pesymizm. "Zbliża się jesień, która jest wielką niewiadomą, ale też specjaliści starają się jak najlepiej wykorzystać moment trwającego sezonu i doceniają, że nareszcie mogą pracować z klientem" - wskazał.
Jak zaznaczył, spadki obrotów w branży potwierdzają wyniki poprzednich badań - ok. 30 proc. we fryzjerstwie i kosmetyce, ok. 40 proc. w manicure, ok. 50 proc w rzęsach i wizażu - podał.
"Dlatego branża niezmiennie postuluje stawkę VAT w wysokości 8 proc. na usługi kosmetyczne" - podkreślił Łenczyński.
Ekspert zwrócił uwagę, że z badania wynika ponadto, iż dla 67,91 proc. specjalistów i właścicieli salonów, brak poczekalni stanowi wyraźny dyskomfort, a tylko dla 6,81 proc. spotyka się z pełną akceptacją. Dla porównania przypomniał wyniki z maja br. (zaraz po otwarciu salonów) które wskazywały, że dla 53,85 klientów brak poczekalni stanowi wyraźny dyskomfort.
Dla ponad 1/3 (35,45 proc.) klientów, całość wytycznych sanitarnych jest przyczyną ogólnego dyskomfortu, a brak poczekalni jest jego jednym z głównych czynników - ocenił Łenczyński.
Badanie inicjatywy #BeautyRazem przeprowadzone zostało przez Akademię Sztuki Piękności w dniach 9-19 lipca, metodą CAWI, na próbie 1567 specjalistów i przedsiębiorców branży beauty. (PAP)
autorka: Longina Grzegórska-Szpyt