O polskiej pomocy dla Libanu informował w środę przed południem szef rządu Mateusz Morawiecki.
"Zgodnie z poleceniem premiera Morawieckiego wysyłamy do Libanu misję ratunkową – w pierwszych godzinach szczególnie istotne jest wsparcie osobowe. Z Polski będzie to grupa poszukiwawczo-ratownicza, zespół ratownictwa chemicznego oraz zespół medyczny. Łącznie będzie to 54 osób, w tym 11 medyków oraz 43 ratowników z 4 psami" - poinformował PAP wiceminister spraw zagranicznych.
"Wyślemy również sprzęt i wyposażenie medyczne, środki opatrunkowe, dezynfekcyjne, leki, namiot szpitalny, czyli sprzęt niezbędny do ochrony zdrowia i życia w sytuacjach kryzysowych" - dodał.
Jabłoński poinformował ponadto, że polska ambasada w Bejrucie jest w bieżącym kontakcie ze stroną libańską, która wskazuje jaka pomoc jest najbardziej potrzebna.
"MSZ koordynuje działania w kraju; w przygotowanie misji włączone jest kilkanaście instytucji państwa i organizacje pozarządowe. Szczególne istotna jest rola Państwowej Straży Pożarnej, Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, Agencji Rezerw Materiałowych oraz PLL Lot" - podkreślił.
Wiceszef MSZ poinformował także, że na środowe popołudnie zaplanowany jest również briefing, w trakcie którego przedstawiciele służb i poszczególnych resortów przedstawią szczegóły dotyczące polskiej pomocy dla Libanu. Libański oddział Czerwonego Krzyża poinformował w środę, że w wyniku eksplozji, do jakiej doszło we wtorek w Bejrucie, zginęło co najmniej sto osób, zaś liczbę osób, które doznały obrażeń, oceniono na co najmniej 4 tys.
Do eksplozji doszło w składach bejruckiego portu, gdzie od kilku lat przechowywano saletrę amonową, zmagazynowaną tam bez niezbędnych zabezpieczeń. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze oddalonym od Bejrutu o 240 km.
Jako przyczynę tragedii władze libańskie podały prace spawalnicze w składach, gdzie trzymano 2750 ton saletry amonowej (azotanu amonu) wcześniej skonfiskowanej przez władze. (PAP)
autor: Mateusz Roszak