Reuters: milicja w Mińsku zatrzymała około 20 dziennikarzy

2020-08-27 18:57 aktualizacja: 2020-08-27, 21:29
Fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Białoruska milicja w czwartek zatrzymała około 20 dziennikarzy przygotowujących się do relacjonowania protestu w centrum Mińska i skonfiskowała ich telefony oraz dokumenty tożsamości - poinformowała agencja Reutera, powołując się na świadków.

Ministerstwo spraw wewnętrznych podało później, że dziennikarze zostali przewiezieni na komisariat. Funkcjonariusze mają tam sprawdzić, czy posiadają oni ważne akredytacje. Resort dodał, że wszyscy dziennikarze z oficjalną akredytacją zostaną zwolnieni. Zaprzeczył, że zostali oni zatrzymani.

Resort dodał, że wszyscy dziennikarze z oficjalną akredytacją zostaną zwolnieni. Zaprzeczył, że zostali oni zatrzymani.

Dziennikarze mieli relacjonować protest, podczas którego w czwartek wieczorem setki demonstrantów maszerowały centralną ulicą Mińska.

Wśród około 20 dziennikarzy zatrzymanych w czwartek przez białoruską milicję w Mińsku jest korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha - poinformowała stacja TVN24.

Agencja Reutera podawała, powołując się na świadków, że zatrzymani dziennikarze przygotowywali się do relacjonowania protestu w centrum Mińska, a policja skonfiskowała ich telefony i dokumenty tożsamości.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Białorusi podało później, że dziennikarze zostali przewiezieni na komisariat. Funkcjonariusze mieli tam sprawdzić, czy posiadają oni ważne akredytacje. Resort dodał, że wszyscy dziennikarze z oficjalną akredytacją zostaną zwolnieni. Zaprzeczył, że zostali oni zatrzymani.

Od 9 sierpnia Białorusini protestują przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał urzędujący szef państwa Alaksandr Łukaszenka.

Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha wypuszczony z komisariatu w Mińsku 

Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha, który wraz z innymi reporterami został w czwartek zatrzymany w centrum Mińska, jest już na wolności. Jak powiedział PAP, został wypuszczony po kontroli dokumentów wraz z innymi zagranicznymi dziennikarzami.

„Nie było żadnej presji. Po kontroli dokumentów i innych formalnościach zostaliśmy wypuszczeni” – powiedział PAP Zaucha.

„W naszej grupie było początkowo 16 osób, ale później pojawił się ktoś jeszcze, więc możliwe, że ta liczba jest większa” – dodał. (PAP)