"Decyzje w sprawie kopalń będą zapadały wynikając z twardych, ekonomicznych konieczności. Sytuacja w górnictwie nie jest łatwa, tego nie ma co ukrywać. Szczególnie Polska Grupa Górnicza (PGG), czyli największa spółka wydobywcza w Europie, jest w trudnej sytuacji finansowej. Wynika ona z dwóch rzeczy: z ograniczenia zapotrzebowania na węgiel w związku z wchodzeniem do energetyki nowych źródeł energii i po drugie z epidemii koronawirusa" - powiedział w środę Sasin w wPolsce.pl.
Jak tłumaczył minister aktywów państwowych, odchodzenie od węgla i wchodzenie nowych paliw i źródeł energii jest "bardzo mocno przyspieszone, poprzez politykę Unii Europejskiej, narzucania polityki tzw. zielonego ładu, szybkiego dojścia do neutralności, jeśli chodzi o emisję CO2 i wysokich opłat za emisję CO2, co powoduje, że w tej chwili produkcja energii z węgla jest niezwykle droga".
"Polski Fundusz Rozwoju (PFR) musi w tej chwili pomóc spółkom wydobywczym i to nie tylko PGG, która wydobywa węgiel energetyczny, ale również Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która wydobywa węgiel koksujący" - powiedział.
Jak mówił, JSW ma problemy finansowe ze względu na epidemię koronawirusa i perturbacje z wydobyciem i sprzedażą węgla.
Sasin tłumaczył, że pomoc PFR będzie się odbywać w ramach tarczy antykryzysowej, czyli wsparcia dla tych przedsiębiorstw, które ze względu na epidemię borykają się z problemami.
"W ramach tej tarczy obie te spółki zabiegają o takie wsparcie z PFR. Jestem przekonany, że uzyskają to wsparcie" - ocenił. Zaznaczył, że będą to pieniądze z tarczy antykryzysowej. "Nie ma innej możliwości, bo w każdym innym wypadku jakiekolwiek bezpośrednie wsparcie byłoby pomocą publiczną, w ramach prawa europejskiego to jest niemożliwe" - wyjaśnił.
Minister przekazał, że jeśli chodzi o PGG, to na razie "działanie obliczone jest na krótką metę, czyli chodzi o to, żeby ta spółka przez najbliższe miesiące mogła przetrwać.
"Ale to nie oznacza, że my z założonymi rękami możemy czekać co będzie dalej. Musimy przygotować - i w tej chwili rozmawiamy ze stroną społeczną - bardzo realny i mający realne, ekonomiczne podstawy program naprawczy dla PGG. Dzisiaj mamy do czynienia nie tylko z bardzo drogim wydobyciem, więc potrzebna jest tutaj racjonalizacja tego procesu wydobycia, ale mamy do czynienia z nadprodukcją tego węgla" - tłumaczył Sasin.
W ocenie wicepremiera, "coraz bardziej się zbliżamy ze stroną społeczną, jeśli chodzi o wymianę argumentów". "Nasze dążenie do tego jest takie, żeby każde zlikwidowane miejsce pracy w górnictwie zostało zastąpione innym miejscem pracy, miejscem pracy w innych sektorach, by nie spowodować katastrofy społecznej na Śląsku" - powiedział.
Sasin przewiduje, że w długim okresie, w związku z odejściem od węgla w energetyce, proces wygaszania górnictwa będzie postępował. "Oczywiście dzisiaj rozmawiamy, jaki to będzie okres czasu. "Poruszamy się w okresie między 2040 a 2060, jako ten moment, kiedy węgiel zostanie wyrugowany z energetyki, a tym samym jego wydobycie już nie będzie celowe" - mówił.
Na początku sierpnia prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys mówił, że PFR jest gotów udzielić pomocy spółkom z branży górniczej, jeśli spełnią one warunki i przedstawią wiarygodne plany, które pokażą, że są w stanie wrócić do rentowności i ustabilizować swoją sytuację finansową.
Plan naprawczy dla górnictwa ma być do końca września wypracowany przez zespół ds. transformacji górnictwa do końca września tego roku. Ma on wypracować propozycje koniecznych zmian w sektorze wydobywczym węgla kamiennego. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta