O możliwość głosowania korespondencyjnego poprosiło do tej pory w Karolinie Północnej 618 tys. Amerykanów. To znaczący wzrost w porównaniu z wyborami w 2016 roku - wtedy w ten sposób głos oddało w tym stanie blisko 200 tys. osób.
Pakiety wyborcze - jak informuje portal CNN - powinny dotrzeć do skrzynek pocztowych w ciągu dwóch tygodni. Po wypełnieniu ich można nadać je pocztą lub przynieść do komisji. Proces wyborczy w Karolinie Północnej - tak jak i w całych Stanach Zjednoczonych - zakończy się 3 listopada. Tego dnia Amerykanie pójdą do urn, by wybrać prezydenta.
W związku z epidemią koronawirusa w tym roku w Stanach Zjednoczonych znacząco poszerzono możliwość głosowania korespondencyjnego. Przed czterema laty ten sposób wybrało ponad 40 milionów Amerykanów. W tym roku liczba ta będzie większa - zgodnie z sondażem dla stacji NBC głosować tak zamierza ponad 50 proc. obywateli USA.
Bardziej to tego skłonny jest elektorat Partii Demokratycznej. Czołowi politycy tego ugrupowania uważają, że to najbezpieczniejszy sposób przeprowadzenia wyborów w trakcie epidemii. Republikanie - w tym prezydent Donald Trump - wyrażają natomiast obawy, że masowe głosowanie korespondencyjne przyczyni się do oszustw.
O Karolinę Północną - jeden z kluczowych stanów w amerykańskich wyborach prezydenckich - stoczy się w tym roku według prognoz zacięta walka między Trumpem i kandydatem Demokratów Joe Bidenem. Partie wydały tu dotychczas na reklamy telewizyjne już łącznie 32 miliony dolarów. W 2016 roku Trump zwyciężył w Karolinie Północnej przewagą 3,7 pkt. procentowego. (PAP)