Szef policji uniwersyteckiej Craig Stone powiedział, że tuż przed godz. 10 czasu lokalnego sprawca z dużą prędkością nadjechał samochodem jedną z ulic kampusu, uderzając w pieszych. Następnie wysiadł z pojazdu i zaczął nożem rzeźniczym ranić przypadkowych ludzi. Został zabity przed funkcjonariusza, który przybiegł na miejsce.
Powołując się na źródła policyjne, amerykańskie media podały, że sprawcą był młody Somalijczyk, przebywający legalnie w USA i studiujący na uniwersytecie stanowym Ohio.
Szef policji w Columbus Kim Jacobs powiedział, że badany jest każdy ewentualny wątek sprawy, w tym terrorystyczne motywy działania sprawcy. Pytany wprost, czy mogło dojść do aktu terroru, odpowiedział: "Myślę, że musimy przeanalizować taką możliwość".
Media przypominają, że w połowie września doszło w Minnesocie na północy USA do podobnego ataku: zradykalizowany Amerykanin o somalijskich korzeniach ranił nożem dziesięć osób w centrum handlowym, zanim został zastrzelony przez policję. Do zamachu przyznała się wówczas terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie.
W śledztwie w sprawie ataku w Columbus bierze udział Federalne Biuro Śledcze (FBI).
Uniwersytet stanowy Ohio należy do największych uczelni w USA; w kampusie głównym w Columbus studiuje blisko 60 tys. studentów. Po porannych wydarzeniach odwołano wszystkie zajęcia na uczelni do końca dnia. (PAP)
kot/ mc/