"Według lekarzy epidemiologów higiena ‒ częste mycie rąk, zachowanie dystansu i noszenie maseczek to trzy podstawowe zachowania, które efektywnie przyczyniają się do zmniejszania transmisji koronawirusa w społeczeństwie. Tymczasem na świecie, a także w Polsce, pojawiły się liczne odruchy buntu przeciwko obowiązkowi noszenia maseczek. Sprzeciw wobec nich jest najczęściej elementem szerszego nurtu kwestionowania epidemii i bagatelizowania choroby COVID-19" – zauważa CBOS w komentarzu badania w prawie noszenia przez Polaków maseczek.
Przypomniano w nim, że zgodnie z obowiązującymi przepisami w zatłoczonych miejscach publicznych obowiązuje zasłanianie nosa i ust.
W badaniu CBOS zwrócił się do ankietowanych z pytaniem, jaki według ich obserwacji odsetek osób stosuje się do przepisów i osłania nos i usta na zatłoczonej ulicy i w sklepie.
Z odpowiedzi wynika, że respondenci średnio oszacowali odsetek osób nienoszących maseczek na zatłoczonej ulicy na 51 proc., a w sklepie na 24,16 proc.
61 proc. ankietowanych popiera karanie mandatami osób nieosłaniających nosa i ust w okolicznościach przewidzianych przepisami, w tym 32 proc. zdecydowanie popiera, a 29 proc. raczej popiera. Odmiennego zdania jest 36 proc. ankietowanych, w tym 17 proc. zdecydowanie nie popiera karania, a 19 proc. raczej nie popiera karania. 3 proc. nie ma zdania na ten temat.
Największymi zwolennikami restrykcji finansowych za brak maseczek lub innych osłon okolic ust i nosa są najstarsi respondenci. Najmniej zwolenników karania jest wśród respondentów w wieku od 25 do 34 lat. Oprócz wieku na poparcie dla restrykcji finansowych za brak maseczek wpływa także miejsce zamieszkania. Największe poparcie dla mandatów jest w największych aglomeracjach.
Wśród osób, które deklarują, że w ich rodzinie lub wśród przyjaciół zdarzył się przypadek lub przypadki choroby, poparcie dla kar finansowych za nienoszenie maseczek jest tylko nieco większe niż wśród reszty, która nie miała takich bezpośrednich doświadczeń z tą chorobą.
Wśród osób obawiających się zarażenia ponad trzy czwarte jest za karaniem osób bez maseczek, a wśród nieobawiających się tego większość jest przeciwna karom.
W badaniu sprawdzono też stan wiedzy ankietowanych na temat skuteczności noszenia maseczek.
Wynika z niego, że 49 proc. ankietowanych uważa, że noszenie maseczek w podobnym stopniu chroni przed zakażeniem zarówno osoby, z którymi noszący maseczkę się styka, jak i jego samego. 22 proc. odpowiedziało, że maseczka chroni głównie inne osoby, a nie tego, kto ją nosi. 7 proc. badanych sądzi, że maseczka chroni przede wszystkim osoby jej używające. 17 proc. w ogóle neguje skuteczność maseczek w ochronie kogokolwiek i uważa, że maseczki nikogo nie chronią przed zarażeniem. 5 proc. udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć".
Jak zauważa CBOS, wiedza na temat skuteczności oddziaływania maseczek jest słabo związana z poziomem wykształcenia – osoby z wykształceniem podstawowym relatywnie częściej są przekonane, że maseczki chronią przede wszystkim osoby je noszące, a respondenci z wyższym wykształceniem wiedzą, że chronią one przede wszystkim otoczenie, nie są to jednak różnice duże. Osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym najczęściej są przekonane, że maseczki w podobnym stopniu chronią obie strony. Odsetek respondentów kontestujących aktualny stan wiedzy i twierdzących, że maseczki nikogo nie chronią rośnie wraz z poziomem wykształcenia i jest najwyższy wśród osób z wykształceniem wyższym.
Jeśli chodzi o wiek, to osoby starsze – powyżej 45 lat ‒ najczęściej są przekonane, że nosząc maseczkę, chronią siebie i otoczenie. Seniorzy powyżej 65 lat relatywnie najczęściej wierzą, że maseczka chroni przed zarażeniem przede wszystkim ich samych. O tym, że maseczka chroni głównie otoczenie najczęściej wiedzą osoby młode ‒ od 18 do 24 lat. Jednocześnie Polacy w wieku 18-44 lat najczęściej kontestują skuteczność tego środka zapobiegawczego i uważają, że maseczki tak naprawdę nikogo nie chronią.
Wiedza na temat działania maseczek rośnie wraz z poziomem dochodów na osobę w rodzinie, a argumenty przeciwników maseczek najczęściej przekonują najmniej zarabiających.
Respondenci pytani byli też, jak odnoszą się do argumentów ruchów antymaseczkowych, że noszenie maseczek jest szkodliwe dla zdrowia, a dłuższe wdychanie powietrza przez maseczkę może prowadzić do poważnych chorób dróg oddechowych.
Badanie pokazało, że 54 proc. respondentów podziela ten argument, w tym 21 proc. zdecydowanie się z nim zgadza, a 33 proc. raczej się zgadza. Przeciwnego zdania jest 36 proc. ankietowanych, w tym 12 proc. zdecydowanie się z tym argumentem nie zgadza, a 24 proc. raczej się nie zgadza. 10 proc. nie ma zdania na ten temat.
O szkodliwości maseczek w większym stopniu są przekonane kobiety niż mężczyźni. W chorobotwórczy skutek używania maseczek najczęściej wierzą osoby z wykształceniem średnim lub zasadniczym zawodowym i ankietowani od 25 do 44 lat. Także respondenci mieszkający w najmniejszych miastach i na wsi, podczas gdy w największych aglomeracjach odsetek przekonanych o tym, że maseczki są bezpieczne, jest taki sam jak udział mających przeciwne zdanie.
Wśród grup społeczno-zawodowych o tym, że noszenie maseczek przez dłuższy czas jest szkodliwe dla zdrowia najczęściej przekonani są pracownicy usług, czyli m.in. handlowcy, a także robotnicy, rolnicy, gospodynie domowe oraz pracownicy administracyjno-biurowi i średni personel techniczny. W szkodliwość maseczek częściej wierzą osoby gorzej sytuowane pod względem materialnym, osiągające dochody do 999 zł na osobę w rodzinie.
O tym, że noszenie maseczek nie szkodzi zdrowiu przekonani są najczęściej respondenci dobrze zarabiający (powyżej 3000 zł per capita), uczniowie i studenci oraz kadra kierownicza i specjaliści z wyższym wykształceniem – w tych grupach połowa lub więcej badanych nie zgadza się ze stwierdzeniem zawartym w pytaniu. Zwolennikami posługiwania się maseczkami w celach ochronnych są osoby, w których rodzinach lub wśród przyjaciół zdarzyły się przypadki infekcji koronawirusem ‒ połowa spośród nich uważa, że maseczki nie są szkodliwe dla zdrowia. Wśród pozostałych przeważa opinia o ich szkodliwości.
W mniejszym stopniu do maseczek przekonane są osoby obawiające się zarażenia, wśród nich prawie takie same odsetki są zdania, że maseczki stosowane dłużej szkodzą, co że nie szkodzą. Wśród koronasceptyków niebojących się zarażenia wyraźnie przeważa opinia o szkodliwości wdychania powietrza przez maseczkę.
"Wiedza Polaków na temat funkcjonowania i sensu używania bariery oddechowej, jaką stanowi maseczka, nie wygląda najlepiej. Niektórzy nie rozumieją, jak ona działa i jaki jest sens jej używania. Inni zapewne nie lubią tego zabezpieczenia na tyle, że nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Są i tacy, którzy nie mają w zwyczaju przejmować się innymi ludźmi. Wydaje się, że bunt wobec epidemicznych ograniczeń wraz z czasem trwania epidemii i związanych z nią obostrzeń będzie zapewne przybierał na sile, chyba że liczba przypadków ciężkiego przebiegu infekcji koronawirusem oraz zgonów z tego powodu będzie się zwiększać" – podsumowuje CBOS.
Badanie przeprowadzono od 18 do 27 sierpnia 2020 r. na próbie liczącej 1149 osób w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL. Każdy respondent wybierał samodzielnie jedną z metod: wywiad bezpośredni z udziałem ankietera – metoda CAPI (wybrało ją 72,7 proc. uczestników badania), wywiad telefoniczny po skontaktowaniu się z ankieterem – CATI (wybrało ją 17 proc. badanych), samodzielne wypełnienie ankiety internetowej – CAWI (wybrało ją 10,4 proc. badanych). We wszystkich trzech przypadkach ankieta miała taki sam zestaw pytań oraz strukturę. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka