W czwartek z listy państw i terytoriów uznawanych za bezpieczne brytyjski rząd skreślił Danię, Islandię, Słowację i Curacao, a w piątek Barbados. Oznacza to, że od momentu jej ogłoszenia na początku lipca spadło z niej już 35 państw i terytoriów, a dopisano zaledwie kilka. Na dodatek krajami bezpiecznymi przestały być tak popularne kierunki wyjazdów wakacyjnych Brytyjczyków jak Hiszpania, Francja, Portugalia, Chorwacja czy Malta.
Coraz mniejsze możliwości wyjazdów bez konieczności kwarantanny po powrocie powoduje, że rośnie popyt na podróże do krajów bezpiecznych. Według danych z internetowej porównywarki cen Travelsupermarket zainteresowanie wyjazdami w październiku do Grecji - mierzone liczbą wyszukiwań - spadło w ciągu ostatnich dwóch tygodni o 17 proc., bo jak się oczekuje, niedługo kraj ten również przestanie być uznawany za bezpieczny. O 15 proc. wzrosło natomiast w tym samym okresie zainteresowanie wyjazdami do Turcji, o 18 proc. do Włoch, a najbardziej - o 25 proc. - do Polski. W przypadku Polski Brytyjczycy szukają przede wszystkim krótkich weekendowych wyjazdów do Krakowa i innych dużych miast.
Ta sytuacja może się jednak wkrótce zmienić, bo w piątek po południu Polska została dodana na listę obserwacyjną. Liczba nowych zakażeń koronawirusem z ostatnich siedmiu dni w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi obecnie 16,4. Brytyjski rząd zwykle podejmuje decyzję o skreśleniu danego kraju z listy bezpiecznych, gdy wskaźnik ten przekracza 20.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)