Psychiatrzy od dłuższego czasu przygotowywali się do wprowadzenia pilotażu rozwoju tzw. psychiatrii środowiskowej, która bazuje na opiece ambulatoryjnej - zamiast na lecznictwie zamkniętym w szpitalach. Rozpoczęty w 2019 r. pilotaż został jednak zahamowany w związku z wybuchem pandemii COVID-19 i wprowadzeniem lockdownu.
„Zależy nam, żeby w okresie pandemii nie została zaprzepaszczona szansa na reformę opieki psychiatrycznej. Mamy obecnie reformę psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej, jak i program pilotażowy psychiatrii dorosłych. Pilotaż ten należałoby przedłużyć o rok, najlepiej do końca 2022 r., ponieważ w czasie lockdownu nie działał tak, jak powinien” – powiedział PAP prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (PTP) prof. Jerzy Samochowiec.
Specjalista, który jest kierownikiem Katedry i Kliniki Psychiatrii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie zwraca uwagę, że zaniechanie reformy - szczególnie w okresie, kiedy wiele osób ma problemy ze zdrowiem psychicznym - grozi zapaścią opieki psychiatrycznej.
„Oczywiście ci, co mają pieniądze, pójdą do prywatnych ośrodków i tam będą się leczyć, ale nie wszystkie osoby z problemami psychicznymi na to stać. Dmuchamy zatem na zimne, by Ministerstwo Zdrowia nie zawiesiło reformy psychiatrii i kontynuowało związane z tym działania. Przerwanie reformy byłoby błędem” – podkreśla prezes PTP.
Uważa on, że konieczna jest nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, niezbędna dla wprowadzenia trzypoziomowego systemu opieki psychiatrycznej. Chodzi o podstawową opiekę psychiatryczną, realizowaną na terenie całego kraju przez Centra Zdrowia Psychicznego, wyspecjalizowaną opiekę psychiatryczną oraz opiekę wysoko specjalistyczną o najwyższym stopniu referencyjności.
Potrzebna jest też „mapa drogowa” dalszych zmian w zakresie psychiatrii oraz powołanie krajowego ośrodka koordynującego rozwój i funkcjonowanie psychiatrycznej opieki zdrowotnej.
Prof. Jerzy Samochowiec wystosował w tej sprawie list do Ministra Zdrowia. Przekonuje w nim, że zaniechanie tych działań będzie skutkowało niepowodzeniem rozpoczętej reformy psychiatrii dorosłych, dzieci i młodzieży. „Niesie z sobą – dodaje – ryzyko trwałej dysfunkcji, a nawet zapaści systemu psychiatrycznej opieki zdrowotnej w Polsce”.
Prezes PTP uważa, że system opieki psychiatrycznej, oparty głównie na izolowaniu pacjentów w ośrodkach zamkniętych, nie sprawdził się. Potrzebne jest kompleksowe leczenie oparte o Centra Zdrowia Psychicznego, podobnie do podstawowej opieki zdrowotnej i lekarzy rodzinnych. „W takich centrach pomoc może być udzielana natychmiastowo, od zgłoszenia się pacjenta jest przydzielany koordynator opieki, kierujący go do odpowiedniego terapeuty i monitorujący przebieg leczenia” - wyjaśnia.
Zwraca też uwagę, że wzrasta zapotrzebowanie na psychiatryczną opiekę ambulatoryjną i środowiskową. Ma to związek z faktem, że wraz z pandemią ograniczone zostało lecznictwo całodobowe, pacjenci bali się zakażenia i nie chcieli pójść do szpitala.
„Na początku pandemii najbardziej obawiali się jej seniorzy po 65. roku życia ze względu na ryzyko zakażenia koronawirusem i choroby COVID-19. Później najbardziej zestresowani okazali się trzydziesto- i czterdziestolatkowie, obawiający się zawirowań ekonomicznych. Zaczęli się martwić, jak sobie w tym wszystkim poradzą. Skutkiem tej niepewności co do przyszłości mogą być zaburzenia lękowe i bezsenność” – ostrzega prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. (PAP)
autor: Zbigniew Wojtasiński