W środę Sejm przeprowadzi pierwsze czytania rządowego projektu noweli ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne. To obszerna regulacja, której celem jest uszczelnienie systemu podatków dochodowych. Chodzi o powiązanie wysokości podatku płaconego przez duże przedsiębiorstwa, w szczególności przedsiębiorstwa międzynarodowe, z faktycznym miejscem uzyskiwania przez nie dochodu.
Do projektu tej noweli odnieśli się w środę na konferencji prasowej posłowie KO: Michał Jaros i Sławomir Nitras.
Zdaniem Jarosa, PiS poprzez projekt tej ustawy chce "po cichu, skrycie ukarać 40 tys. polskich przedsiębiorców, sięgając w jakimś stopniu brutalnie do ich kieszeni". "Zamiast w czasie pandemii wspierać przedsiębiorców, pomagać im, ale przede wszystkim nie przeszkadzać, rząd rzuca im koło ratunkowe w postaci koła betonowego, które tak naprawdę jest kołem, które jest w jakimś stopniu obciążeniem dla przedsiębiorców, ponieważ wprowadza nowe daniny, obciążenia i kontrybucje" - powiedział poseł KO.
Według niego, "to nie pandemia czy kryzys zdusi przedsiębiorczość, tylko rząd PiS". "Dlatego my - jako Koalicja Obywatelska - będziemy po stronie polskich przedsiębiorców, będziemy po stronie polskich podatników, będziemy ich bronić tu w Sejmie, będziemy głosować przeciwko tej ustawie" - oświadczył Jaros.
"Będziemy też nawoływać do tego, aby odrzucić ją w pierwszym czytaniu, ponieważ uważamy, że ta ustawa jest zła i więcej szkodzi przedsiębiorcom, obywatelom, podatnikom, niż im pomaga" - dodał poseł KO.
W jego ocenie, "to podwójne opodatkowanie tak naprawdę jest sięganiem do kieszeni polskich podatników po ich pieniądze i łatanie w ten sposób dziury budżetowej".
Zdaniem Nitrasa, "rozdawnictwo rządu premiera Mateusza Morawieckiego się skończyło", a w tej chwili zaczyna się "gwałtowne poszukiwani pieniędzy w kieszeni podatnika".
W jego ocenie jest to oszustwo, "dlatego że rząd i państwo na coś się z podatnikami umówiło". "Stworzono pewną formułę prawną po to, żeby ludzie wiedzieli, jakie jest prawo, jak przewidywalne jest prawo. Teraz gwałtownie w związku z tym, że rozdali wszystkie pieniądze, tą umowę łamią" - powiedział Nitras.
Poseł zwracał uwagę, że to samo dotyczyć Polaków mieszkających za granicą, którzy usyskują tam dochody. "To jest rabunek w biały dzień. Dzisiaj w Sejmie przedstawia się ustawę, która z dnia na dzień od 1 stycznia (2021 r. - PAP) likwiduje tzw. ulgę abolicyjną"- zaznaczył Nitras.
Jak podkreślił, dzisiaj jest tak, że jeżeli ktoś pracuje w Wielkiej Brytanii, to płaci podatki w Wielkiej Brytanii, a to, co zarobi, większość tej kwoty przysyła do rodziny do Polski. Po zmianach, które proponuje rząd, będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że np. obywatel Polski pracujący w Irlandii, niezależnie czy zapłaci tam podatek, czy nie, będzie musiał zapłacić podatek w Polsce - mówił poseł KO.
Według niego, spowoduje, to że Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii, Irlandii, czy Norwegii staną się niekonkurencyjni na rynku pracy w tamtych krajach. "Te pieniądze, które budżet państwa zyska kosztem polskiego podatnika, to są te pieniądze, które dzisiaj są transferem finansowym co miesiąc wpływającym do polskich rodzin od członków tych rodzin, ojców, matek, pracujących dzieci" - podkreślił Nitras.
W jego ocenie prócz tego, że jest to okradanie Polaków, jest to też tworzenie prawa "głupiego". "Bo efektem tego prawa będzie to, że Polacy pracujący za granicą zerwą więzi z Polską i przyjmą tzw. rezydenturę podatkową kraju, w którym przebywają. Efektem tego będzie to, że żadne wpływy podatkowe do Polski nie wpłyną, a kontakt obywatela z krajem, przyszłe wpływy podatkowe, nawet kiedy on wróci do kraju, po prostu zostaną utracone" - zaznaczył poseł KO.
Ulga abolicyjna to preferencja adresowana do osób, które mieszkają w Polsce, ale przez część roku uzyskują dochody za granicą. MF zaznacza, że w wyniku jej działania dochody uzyskiwane w wielu krajach są całkowicie zwolnione z opodatkowania w Polsce, a ich wysokość może mieć u podatników jedynie pewien wpływ na stawkę podatku płaconego od ich polskich dochodów. Według MF, często prowadzi to do sytuacji, w której podatek nie jest płacony ani w miejscu osiągnięcia dochodu, ani w Polsce. Według resortu finansów, ograniczeniu ulgi abolicyjnej nie przyświeca cel fiskalny, a chodzi o realizację zobowiązań międzynarodowych i utrudnienie działania podatkowym oszustom. (PAP)
Autor: Edyta Roś