Sawicki za rezygnacją ze współpracy z opozycją w Senacie. Grodzki: trzeba poczekać, aż emocje opadną

2020-10-14 21:34 aktualizacja: 2020-10-14, 22:04
Senatorowie na sali obrad. Fot. PAP/Marcin Obara
Senatorowie na sali obrad. Fot. PAP/Marcin Obara
Poseł PSL, były minister rolnictwa Marek Sawicki oświadczył w środę, że od dziś będzie optował za rezygnacją ze współpracy z tzw. opozycją w Senacie. To reakcja na przyjęcie przez Senat nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki odnosząc się do głosowania wskazał, że trzeba poczekać, aż emocje opadną i przeanalizować sytuację.

Senat przyjął w środę po południu z poprawkami nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Za jej przyjęciem opowiedziało się 76 senatorów: 39 z PiS, 34 z KO, 1 senator niezrzeszony i 2 z koła senatorów niezależnych. Przeciwko było 11 senatorów, z czego 7 z PiS, 1 z KO, 3 z PSL. Od głosu wstrzymało się 10 senatorów: 7 z KO, 2 z Lewicy i 1 z koła senatorów niezależnych. Teraz nowelizacja wróci do Sejmu.

"Panie marszałku nic senatu nie usprawiedliwia, embargo na polskie rolnictwo nie zbliża nas do PiS, ale od dziś będę optował za rezygnacją ze współpracy z tzw. opozycją w senacie" - napisał na Twitterze poseł PSL, były minister rolnictwa Marek. Sawicki.

Również wcześniej w rozmowie z PAP Sawicki ocenił, że przyjęcie przez Senat nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt jest skandalem. "Polscy politycy wprowadzili na polskie rolnictwo embargo o wiele bardziej dotkliwe niż embargo rosyjskie z 2006 i drugie z 2014 roku" - mówił.

Dodał, że "nie czas na to, żeby się zastanawiać co zrobić w Senacie i z większością senacką". "Na razie trzeba zrobić wszystko, żeby zablokować tę ustawę u pana prezydenta. I ja będę pisał wraz z byłymi ministrami rolnictwa list do pana prezydenta, w którym będziemy wnioskowali o zawetowanie tej noweli" - oświadczył Sawicki.

 

Również inni politycy PSL mówili PAP, że są zawiedzeni współpracą z PO w Senacie; zapowiedzieli też, że zwrócą się o weto prezydenta do noweli ustawy o ochronie zwierząt.

Marszałek Grodzki został zapytany w środę w TVN24, czy po dzisiejszym głosowaniu w Senacie zmienił się układ sił w Izbie Wyższej.

"To co otrzymaliśmy z Sejmu, to była ustawa przygotowana na kolenie, która nikomu (w Senacie) nie odpowiadała. Dlatego wniosek o przyjęcie jej bez poprawek przepadł z ogromną większością głosujących przeciw. W koalicji sił demokratycznych bardzo szanujemy i Lewicę, i PSL. Stacja była trudna, bo poszukiwanie kompromisu, żeby poprawić dobrostanu zwierząt i ich humanitarne traktowanie, a jednocześnie nie zrujnować tych, którzy nas żywią, to było zadanie karkołomne i Senat wykonał gigantyczną pracę wspólną, wszystkich sił, żeby znaleźć kompromisowe rozwiązanie" - odpowiedział Grodzki.

"Jestem przekonany, że demokratyczna większość jeszcze dużo zrobi poprawiając legislację sejmową dla obywateli" - dodał.

Dopytywany, czy po tym, jak w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt było nie po drodze senatorom z PSL z senatorami z KO, Grodzki ocenił: "Polityka toczy się w wielu warstwach. Trzeba poczekać, aż emocje opadną, trzeba przeanalizować sytuację, może poszukać sposobów, aby nasza współpraca była jeszcze lepsza, to wszystko jest przed nami".

Mówiąc o siedmiu senatorach PiS, którzy nie zastosowali się dyscypliny partyjnej podczas głosownia i może im grozić wykluczanie w klubu PiS Grodzki zwrócił uwagę, że są to senatorowie z okręgów rolniczych. "Oni nie mieliby się po co pokazywać w sowich okręgach, gdyby zachowali się tak, jak żądał od nich marszałek Terlecki, który odpowiadał za dyscyplinę w ich klubie. W polityce zmiana jest rzeczą dość powszechną i życzę tym kolegom jak najlepiej" - powiedział Grodzki. (PAP)

autor: Krzysztof Kowalczyk