Holandia jako jedyne państwo UE nie ratyfikowała dotąd umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina, bo w kwietniu w niewiążącym referendum dwie trzecie głosujących wypowiedziało się przeciwko ratyfikacji. Deklaracja unijnych przywódców, wyjaśniająca, czym jest umowa, ma pozwolić rządowi w Hadze wybrnąć z sytuacji nie ignorując obaw obywateli.
"Podjęliśmy prawnie wiążącą decyzję Rady Europejskiej, która odnosi się do wszystkich problemów (dotyczących umowy z Ukrainą - PAP), wskazanych przez Holandię" - oświadczył premier Holandii Mark Rutte na konferencji prasowej w trakcie szczytu UE.
"Nie było łatwo ani przyjemnie, ale było to konieczne, by zapewnić, by UE mogła budować zjednoczony front wobec destabilizującej rosyjskiej polityki zagranicznej" - dodał.
Deklaracja "precyzuje, czym jest umowa stowarzyszeniowa, a przede wszystkim czym nie jest". "Od dziś nie może być żadnych nieporozumień w tej sprawie" - powiedział.
Jak dodał, dokument stwierdza m.in., że "umowa stowarzyszeniowa nie jest wstępnym krokiem prowadzącym do członkostwa Ukrainy w UE ani teraz ani w przyszłości".
"Umowa stowarzyszeniowa nie zawiera gwarancji w sprawie kolektywnej obrony i nie będzie zobowiązywać do współpracy obronnej w żadnej formie. Nie daje ukraińskim obywatelom prawa do podejmowania pracy w UE. Ukraina nie otrzyma żadnych dodatkowych funduszy na podstawie tej umowy" - relacjonował Rutte postanowienia dokumentu.
Dodał, że Ukraina jest zobowiązana do zwalczania korupcji, w przeciwnym razie będzie mieć to konsekwencje dla wdrażania porozumienia z UE.
"Uzyskanie porozumienia nie było łatwe, ale przywódcy wyszli nam naprzeciw, za co jestem wdzięczny" - powiedział Rutte. Poinformował, że kontaktował się także z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką w tej sprawie.
Podkreślił, że dokument jest wiążący dla wszystkich krajów i może zostać zmieniony tylko jednomyślnie
"Możliwie szybko mój rząd zaproponuje parlamentowi ratyfikację umowy stowarzyszeniowej na podstawie przyjętej dzisiaj decyzji" - oznajmił Rutte.
Pytany, czy może zagwarantować pozostałym przywódcom, ze umowa zostanie ratyfikowana przez Holandię, odparł krótko: "Nie".
Według źródeł dyplomatycznych, dla Polski najtrudniejszy do zaakceptowania był pierwszy punkt dokumentu, stwierdzający, że umowa stowarzyszeniowa "nie nadaje Ukrainie statusu kraju kandydującego do UE, ani nie ustanawia zobowiązania do przyznania Ukrainie takiego statusu w przyszłości".
Przed szczytem UE Polska wraz z pozostałymi państwami Grupy Wyszehradzkiej opublikowały oświadczenie, w którym potwierdziły swoje poparcie dla "aspiracji europejskich i proeuropejskich wyborów" krajów Partnerstwa Wschodniego. Podkreśliły, że przyjęta na wniosek Holandii decyzja przywódców unijnych dotycząca ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej "nie stoi w sprzeczności z art. 49 Traktatu o Unii Europejskiej". Artykuł 49. mówi, że każde państwo, które szanuje i wspiera wartości UE, może złożyć wniosek o członkostwo w Unii.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/