Kościński ocenił w komentarzu przekazanym w czwartek PAP, że dyskusja o prognozowanym deficycie sektora finansów publicznych jest oderwana od realiów ekonomicznych. "Nasza pomoc była na poziomie bogatego Zachodu, bo nie chcieliśmy zostawić nikogo bez pomocy" - podkreślił.
Minister zaznaczył, że prognozy przedstawione przez MF są znacznie bardziej konserwatywne, niż wynika to z konsensusu rynkowego – "taka jest rola MF-u, aby zakładać większe ryzyko w swoich prognozach". Dodał, że według największych agencji ratingowych nasz deficyt nie powinien przekroczyć 10 proc. PKB.
"Zresztą widzimy to też po danych podatkowych, które są znacznie lepsze niż nam się wydawało jeszcze kilka miesięcy temu. Wpływy podatkowe, mimo najcięższego od stu lat załamania gospodarczego, są prawie na tym samym poziomie co rok temu" - zauważył.
Jego zdaniem rozmowa o wysokości naszego deficytu bez odniesienia do szerszego kontekstu makroekonomicznego jest pozbawiona sensu. "Polska będzie miała relatywnie wysoki deficyt, ale jednocześnie jeden z najniższych w Europie spadków PKB i wzrost bezrobocia. Te dodatkowe wydane pieniądze przynoszą wymierne efekty" - uważa minister.
"Poza tym Polska, dzięki rosnącej szybko w latach 2016-2019 gospodarce, miała przestrzeń do hojnego, i co ważne opartego o subsydia, a dopiero w drugiej kolejności o instrumenty zwrotne i gwarancje, pakietu pomocowego" - informuje minister.
Jak dodał, według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nasz pakiet fiskalny (mierzony jako proc. PKB) w odpowiedzi na kryzys był największym wśród krajów rozwijających się w Europie. Na świecie wyższe były jedynie w Chile, Brazylii i Tajlandii.
"Ochrona miejsc pracy kosztuje, a sami pracodawcy by sobie z tym nie poradzili (...). Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka. By ochronić miejsca pracy ponieśliśmy koszt, ale stopa bezrobocia w Polsce jest kilkukrotnie niższa niż na Zachodzie Europy" - tłumaczy Kościński.
W jego ocenie krytyka polityki fiskalnej MF szczególnie ze strony opozycji i sprzyjających jej analityków brzmi niewiarygodnie.
"W latach 2007-2013 dług do PKB liczony wg metodyki unijnej wzrósł o 11,5 p.p. i spadł w latach 2014-2015 tylko w wyniku z demontażu OFE. Dla porównywania w latach 2016–2019 dług w relacji do wielkości gospodarki zmniejszył się o nieco ponad 8 p.p. i to mimo hojnych programów wsparcia społecznego, które znacząco przyczyniły się do ograniczenia nierówności w naszym kraju" - poinformował.
W opinii ministra nie mniej ważne jest, że w odpowiedzi na poprzedni kryzys, do 2015 r. dług w rękach zagranicznych inwestorów wzrósł o około 1/5. Kościński wskazał, że o tyle samo udało się ograniczyć ten wskaźnik po 2016 r., dzięki czemu nasze finanse są znacznie bardziej bezpieczne i mniej zależne od humorów zagranicznych inwestorów.
"Nasza polityka fiskalna, czy szerzej nasza polityka makroekonomiczna spotyka się uznaniem zagranicznych agencji ratingowych, które w ostatnim czasie podtrzymały nasze ratingi. Obserwujemy sytuację epidemiologiczną i jeżeli zajdzie taka potrzeba będziemy reagować także fiskalnie" - podkreślił minister.
Jak poinformował w czwartek na Twitterze główny ekonomista Pracodawców RP Sławomir Dudek, kraje strefy euro właśnie opublikowały krajowe budżety. "Według @MF_GOV_PL deficyt całego sektora w PL to 12% PKB, 270 mld zł. Deficyt będzie największy w UE" - napisał ekonomista. "Instrumenty pomocowe to ok. 150 mld zł. A reszta?" - pyta przedstawiciel Pracodawców RP.
Według niego "interesująca" jest relacja deficytu w wysokości 12 proc. PKB wobec głębokości recesji. "Polska bardzo odstaje" - skomentował. (PAP)
Autor: Marcin Musiał