Porozumienie przedstawi projekt ustawy w sprawie aborcji, gdy zyska aprobatę koalicjantów

2020-10-29 07:10 aktualizacja: 2020-10-29, 14:17
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński (L), prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro (P) oraz prezes Porozumienia Jarosław Gowin (2P). Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński (L), prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro (P) oraz prezes Porozumienia Jarosław Gowin (2P). Fot. PAP/Radek Pietruszka
Porozumienie chce przedstawić projekt ustawy w sprawie aborcji, ale wyłącznie pod warunkiem poparcia go przez całą Zjednoczoną Prawicę. Jak zapowiedziała w rozmowie z PAP rzeczniczka ugrupowania Magdalena Sroka - Porozumienie będzie prowadzić w tej sprawie rozmowy z koalicjantami.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w minionym tygodniu, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Po ogłoszeniu wyroku rozpoczęły się protesty w całej Polsce organizowane m.in. przez "Strajk kobiet".

Porozumienie zapowiedziało kilka dni temu, że będzie pracować nad rozwiązaniami legislacyjnymi, które miałyby być następstwem wyroku TK. W rozmowie z PAP rzeczniczka ugrupowania Magdalena Sroka podkreśliła jednak, że ewentualne projekty ustaw zostaną przedstawione dopiero, gdy zyskają aprobatę koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy.

"Takie konsultacje będziemy jak najbardziej dalej prowadzić z naszymi koalicjantami. Żeby projekt, z którym wyjdziemy, miał jakikolwiek sens, to musi spotkać się z poparciem całej Zjednoczonej Prawicy" - powiedziała Sroka.

"Będziemy przygotowywać takie rozwiązania, żeby znaleźć kompromis w sytuacji, w której się znaleźliśmy. Na razie nie zapadła jeszcze żadna wiążąca decyzja, ale w dalszym ciągu będziemy chcieli pracować nad kompromisem i trafić z nim do jak najszerszej liczby parlamentarzystów. To potrzebne, żeby nie eskalować dalej napięcia" - dodała rzeczniczka Porozumienia.

Sroka oceniła, że obecnie przed klasą polityczną są takie wyzwania jak pandemia, kryzys gospodarczy i kryzys służby zdrowia, na których wszyscy powinni skupić swoje działania. "Demonstracje niosą zagrożenie zakażenia się koronawirusem przez osoby, które biorą w nich udział. Jeśli wirus będzie się nadal rozprzestrzeniał w takim tempie, to nie będzie to służyło absolutnie nikomu. Należy pracować nad tym, żeby ostudzić emocje i znaleźć kompromis" - zaznaczyła.

Politycy ugrupowania Jarosława Gowina w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że ogłoszenie wyroku przez TK w czasie trwającej pandemii było błędem. "Aborcja to część wielkiego sporu ideologicznego w Polsce, który wywołuje ogromne napięcia w społeczeństwie. Mogliśmy spodziewać się, że temperatura tej debaty będzie bardzo gorąca, dlatego musimy ostudzić emocje" - powiedział PAP jeden z polityków Porozumienia.

Inny polityk Porozumienia ocenił z kolei, że obecny czas to "najgorszy moment w historii" na debatę o aborcji w Polsce. "W tej chwili żadna ze stron nie chce ze sobą rozmawiać. Jedni stoją na swoim stanowisku, a drudzy na swoim - po przeciwnych stronach barykady. Jeśli to na politykach spoczywa odpowiedzialność za przyszłość kraju, to właśnie teraz taką odpowiedzialnością wszyscy powinniśmy się wykazać" - dodał członek Porozumienia.

W opublikowanym w niedzielę stanowisku ugrupowania Porozumienie podkreśliło, że realizacja postanowienia TK powinna w maksymalnym stopniu uwzględniać dramat rodziców, zwłaszcza matek, których dzieci dotknięte są ciężkimi i nieuleczalnymi wadami rozwojowymi. 

"Niedawny wyrok TK stawia przed klasą polityczną obowiązek nowelizacji ustawy. Każda decyzja parlamentu wywoła silne emocje społeczne, bo Polacy - podobnie jak inne społeczeństwa Zachodu - są w tych kwestiach głęboko podzieleni. Dlatego potrzebujemy wzajemnego szacunku, woli zrozumienia argumentów drugiej strony i jasnego określenia własnego stanowiska" - czytamy w oświadczeniu Porozumienia.

Ugrupowanie wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy zaproponowało także rozwiązania prawne dotyczące przerywanie ciąży, w tym wprowadzenie zapisów prawnych, które "precyzyjnie i jednoznacznie chronią dzieci z zespołem Downa", a jednocześnie "uwzględniają prawo do decyzji matki w skrajnych i bardzo rzadkich przypadkach nieuleczalnych wad letalnych dziecka, skazującymi je na śmierć w trakcie ciąży, lub niedługo po urodzeniu".

Dotychczas protesty organizowane m.in. przez "Strajk kobiet" odbywały się pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, siedzibą PiS w Warszawie oraz na ulicach wielu miast w Polsce. Od niedzieli odbywają się także liczne protesty przed kościołami i w kościołach w całej Polsce. W środę odbył się natomiast ogólnopolski strajk przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński ocenił we wtorek, że protestujący i wzywający do protestów dopuszczają się przestępstwa w związku z trwającą pandemią. Prezes PiS wykluczył też możliwość zmiany wyroku Trybunału Konstytucyjnego oraz uchwalenia ustawy, która dopuszczałaby "aborcję na życzenie" i wezwał polityków swojego ugrupowania do "obrony kościołów". (PAP)

autor: Mateusz Roszak