Warszawa: kolejny dzień protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego

2020-11-02 17:58 aktualizacja: 2020-11-02, 22:27
Uczestnicy protestu na rondzie gen. Charles'a de Gaulle'a w Warszawie. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Uczestnicy protestu na rondzie gen. Charles'a de Gaulle'a w Warszawie. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Po raz drugi część najważniejszych punktów komunikacyjnych w stolicy zostało zablokowanych w poniedziałek w ramach akcji organizowanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Nieprzejezdna była m.in. Trasa Łazienkowska w okolicy placu na Rozdrożu, wciąż blokowane jest rondo de Gaulle'a.

Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez Ogólnopolski Strajk Kobiet w mediach społecznościowych inne blokady obejmują m.in. rondo Dmowskiego oraz rondo Waszyngtona.

Trasę Łazienkowską w okolicy placu Na Rozdrożu blokowało w obu kierunkach kilka samochodów. Niektórzy kierowcy próbowali ominąć blokadę, jadąc pasem zieleni. Na miejscu zgromadziło się również kilkanaście osób, które trzymają baner z logiem Strajku Kobiet oraz skandują hasła, m.in. "Myślę, czuję, decyduję". Niektóre osoby odpaliły flary. Demonstranci przepuszczali jedynie karetki pogotowia. Policja na miejscu spisała część uczestników protestu; po rozmowach z manifestantami ci odblokowali jeden pas ruchu.

Poniedziałek to kolejny dzień protestów w związku z orzeczeniem TK, które zapadło w czwartek 22 października.

Trybunał orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę. Wyrok zapadł w pełnym składzie z dwoma zdaniami odrębnymi.

Wyrok TK wciąż nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw, mimo iż z informacji podanych przez Rządowe Centrum Legislacji wynika, że publikacja powinna nastąpić najpóźniej w poniedziałek.

Protestujący z ronda de Gaulle'a przeszli pod Sejm

Setki protestujących, którzy wcześniej w ramach akcji zorganizowanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet blokowali rondo de Gaulle'a, przeszli po Sejm. Na transparentach i banerach widać hasła sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a także krytykujące partię rządzącą.

Po raz drugi część najważniejszych punktów komunikacyjnych w stolicy zostało zablokowanych w poniedziałek w ramach akcji zorganizowanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Jedna z największych blokad dotyczyła ronda de Gaulle'a. Po godz. 18 setki protestujących ruszyły z ronda w stronę placu Trzech Krzyży, by finalnie przejść pod Sejm.

Po godz. 20 zakończyła się demonstracja pod Sejmem

Po godz. 20 zakończyła się demonstracja pod Sejmem, gdzie zgromadziła się część osób wcześniej blokująca różne punkty komunikacyjne Warszawy. Do kolejnej już akcji blokad ulic doszło z inicjatywy Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Poprzednia miała miejsce w ubiegły poniedziałek.

Organizatorzy strajku podobnie jak w zeszłym tygodniu zachęcali do blokady samochodowej, rowerowej lub pieszej istotnych punktów komunikacyjnych. W przypadku Warszawy było to ok. 10 miejsc, m.in. Rondo de Gaulle'a, Rondo Waszyngtona czy Rondo Dmowskiego. Demonstrantom udało się także zablokować Trasę Łazienkowską w okolicy placu na Rozdrożu.

Blokady rozpoczęły się ok. godz. 17. Po godz. 18 pierwsi demonstranci z ronda de Gaulle'a przeszli pod Sejm. Na ul. Wiejską skierowali się też m.in. protestujący, którzy wcześniej blokowali rondo Waszyngtona oraz pl. Unii Lubelskiej, a także część osób z placu Zamkowego, gdzie odbywał się protest środowisk artystyczno-kreatywnych.

W okolicy Pomnika Armii Krajowej demonstrujący ustawili dziesiątki zapalonych zniczy oraz bukiety chryzantem, organizując w ten sposób - jak mówili - symboliczny pogrzeb rządu. Z kolei na barierkach ochraniających Sejm umieszczono hasła skierowane do rządzących, tworząc tym samym "ścianę życzeń".

Na części transparentów i banerów widniały napisy bezpośrednio nawiązujące do problematyki praw reprodukcyjnych, np. "Wolność wyboru", "Rewolucja ma macicę" czy "Moje ciało nie jest kwestią sporną". Widać też było inne hasła, takie jak: "Nasze prawo do głosu zakończyło się po wyborach", "Nawet w milionerach pytają publiczność o zdanie", "Rząd na bruk, bruk na rząd" oraz "Nie powiem nawet +pies was j...+, bo to mezalians byłby dla psa". Wśród wznoszonych okrzyków słychać m.in. "Aborcja wszędzie była, jest i będzie".

Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego trwają od czwartku 22 października, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W ramach trwających od ponad tygodnia protestów w sprawie orzeczenia TK w piątek w stolicy odbył się tzw. Marsz na Warszawę.

Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Wyrok TK wciąż nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw, mimo iż z informacji podanych przez Rządowe Centrum Legislacji wynika, że publikacja powinna nastąpić najpóźniej w poniedziałek.(PAP)

autorzy: Sonia Otfinowska, Marcin Jabłoński, Marcin Chomiuk