Policja została zaatakowana podczas Marszu Niepodległości

2020-11-11 19:00 aktualizacja: 2020-11-11, 19:02
Uczestnicy Marszu Niepodległości i policja na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Uczestnicy Marszu Niepodległości i policja na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Policja została zaatakowana kamieniami i racami podczas Marszu Niepodległości - poinformował w środę rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Podał, że obecnie policja nie ma informacji, by atakujący zostali sprowokowani przez inne grupy.

Podczas Marszu Nieodległości w środę w Warszawie doszło do starć uczestników z policją oraz podpalenia mieszkania rzuconymi racami w okolicach Mostu Poniatowskiego.

Marczak na konferencji prasowej w niedzielę podkreślił, że podczas zamieszek do jakich doszło na Marszu Niepodległości policjanci "zdziałali zdecydowanie". "My nie negocjujemy, my działamy" - powiedział.

Zapytany, czy policja będzie w stanie zidentyfikować osoby, które rzuciły race w kierunku mieszkania w budynku obok Mostu Poniatowskiego i tym samym doprowadziły do jego podpalenia, odpowiedział: "To jeden z elementów bardzo istotnych. Tam gdzie mamy do czynienia z poważnymi czynami, gdzie mamy do czynienia ze zniszczeniem, to jest ten element, który będzie dla nas bardzo ważny w kontekście jego wyjaśnienia"

Zaapelował też do obywateli i ekip dziennikarskich: "Jeśli ktoś widział, albo ma nagranie, które pokazuje osoby, które tak się zachowały i powinny być pociągnięte do odpowiedzialności, zachęcamy do przekazywania takich informacji policji. To jest przede wszystkim działanie ważne pod kątem tego, czy będziemy tolerować tego typu wydarzenia, czy nie. Tam atakowana była policja".

Marczak nie chciał podać liczby osób zatrzymanych przez policję w związku z zamieszkami i incydentem podpalenia mieszkania. Jak wyjaśnił, ta liczba się zmienia, bo "zatrzymania cały czas trwają". Nie chciał też odpowiedzieć, czy policja w związku z zamieszkami zatrzyma organizatorów marszu, w tym prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza.

Zapytany o przyczynę zamieszek i walk uczestników marszu z policją, a także czy zostali oni sprowokowani przez "kontrmanifestację", Marczak stwierdził: "w tym przypadku atakowani byli policjanci. Nie mam takich informacji, by atakowani byli uczestnicy marszu. (...) Na tę chwilę dementuję udział jakichkolwiek innych grup, bo takich informacji nie ma".

Mówiąc o zdarzeniach, do których doszło na Rondzie de Gaulle’a, na błoniach Stadionu Narodowego oraz w okolicach ul. Andersa MArczak podkreślił: "Tam atakowana była policja". Wyjaśnił, że podczas tego ataku napastnicy rzucali kamieniami i racami . Marczak stwierdził, że wśród napastników była grupa kibiców. Podał, że rannych jest kilku policjantów. (PAP)

Autor: Krzysztof Kowalczyk