Prof. Horban był pytany w Radiu Zet, dlaczego wykonuje się w Polsce mniej testów na koronawirusa. Lekarz wyjaśnił, że wynika to z zasady testowania tylko pacjentów z objawami. "Od miesiąca mniej więcej testujemy ludzi, którzy pokazują objawy infekcji górnych dróg oddechowych" - zaznaczył. Dopytywany, czy nie chodzi o obniżenie statystyk i niewprowadzanie lockodownu odpowiedział, że nie o to chodzi. "To wynika z przyjętej strategii, rozsądnej, że testujemy tylko ludzi objawowych. (...) Problem polega na odróżnieniu ludzi, którzy mogą przechorować w domu, a tych, którzy muszą trafić do szpitala" - wskazał lekarz.
"Uzyskaliśmy delikatną równowagę z wirusem"
Jak dodał, polemizowałby z opinią, że liczba zakażeń spadła. "Nam nie spadło, nam nie wzrosło, to jest pocieszające. (...) Jesteśmy w tym momencie na takim wypłaszczeniu. Na czymś płaskim, jak w Górach Stołowych. (...) Od nas zależy, czy znowu wrócimy do krzywej wznoszącej się, czy szczęśliwie ta liczba chorych zacznie spadać. 20 tys. osób dziennie z objawami klinicznymi to jest olbrzymia liczba, to naprawdę nie jest mała epidemia" - podkreślił.
Według prof. Horbana, "uzyskaliśmy delikatną równowagę z wirusem". "Jesteśmy nie w odwrocie, tylko na równo. Jeżeli liczba zakażeń utrzymuje się na poziomie 20 tys. zakażeń, to jest to liczba olbrzymia, ale nie rośnie. (...) Jesteśmy w tej chwili na dobrej drodze" - ocenił prof. Horban
Pytany o możliwość zniesienie obostrzeń powiedział, że zależy to od nas. "Jesteśmy w tej chwili na dobrej drodze. Z punktu widzenia gospodarki uniknięcie lockdownu jest rzeczą podstawową" - dodał.
Przyznał, że zniesienie niektórych restrykcji byłoby możliwe przy 10 tys. zakażeń dziennie. "Jeżeli my, jako społeczeństwo, będziemy stosowali się do tych zaleceń, to istnieje bardzo duża szansa, że w okolicach Świąt Bożego Narodzenia zdecydowana większość tych zaleceń zostanie wycofana" - dodał. (PAP)
Autor: Mateusz Mikowski