Fotoreporterka "Gazety Wyborczej" Agata Grzybowska w poniedziałek po godz. 19 została zwolniona po przesłuchaniu w komendzie policji na ul. Wilczej. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że postawiono jej zarzut. Miała podczas protestu pod siedzibą MEN naruszyć nietykalność policjanta, kopiąc go.
Druga zatrzymana pod MEN-em osoba także opuściła komisariat na Wilczej.
"Legitymacja prasowa nie zwalnia z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa"
Ciarka pytany w poniedziałek w TVN24 o powody zatrzymania fotoreporterki "GW" mimo, że pokazała legitymację prasową, powiedział: "Poczekajmy spokojnie na wyjaśnienie tej sprawy".
Według rzecznika "w momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, że to jest fotoreporterka". "Mimo, że później zaczęła okazywać legitymację, pamiętajmy, że mieliśmy chociażby 11 listopada przykład, aby wiedzieć, w którym momencie opuścić miejsce, aby nie wdawać się w bezpośrednie działania policyjne" – powiedział Ciarka. Nawiązał do zranienia fotoreportera przez funkcjonariuszy interweniujących wobec uczestników "marszu niepodległości".
"Legitymacja prasowa nie zwalnia z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa" - podkreślił Ciarka. Jak dodał, fotoreporterka "jest podejrzana o popełnienie przestępstwa naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego, musi być zatrzymana i muszą z nią być wykonane czynności". Zapewnił, że dziennikarka została zatrzymana "tylko na czas niezbędny do wykonania czynności", po czym została zwolniona.
Pytany o wcześniejsze akcje policji, w tym użycie w ubiegłą środę w Warszawie pałek teleskopowych przez nieumundurowanych policjantów, którzy wmieszali się w tłum, Ciarka odpowiedział, że kierowanie policjantów Bura Operacji Antyterrorystycznych i podobnych komórek funkcjonujących wcześniej nie jest niczym nowym.
Argumentował, że nieumundurowani policjanci ostatnio pomagali napadanym uczestniczkom protestów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i byłemu szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi. Jak podkreślił, użycie gaz pieprzowego wobec posłanki Lewicy Magdaleny Biejat wyjaśni prokuratura. (PAP)
Dworczyk: wszystkich obowiązuje to samo prawo
O zajście pod MEN pytany był w TVN24 szef KPRM Michał Dworczyk. Jak podkreślił nie zna szczegółów zatrzymania fotoreporterki, ale - zaznaczył - "jeżeli ktoś jest zatrzymany przez funkcjonariuszy, to sprawa wymaga wyjaśnienia". "Ja nie wiem czy ta pani była w pracy i wykonywała zdjęcia, czy brała udział w nielegalnym zgromadzeniu" - dodał minister.
Dworczyk zaznaczył, że policja powinna dbać o prawo, przestrzegać go i egzekwować przestrzeganie prawa od wszystkich, niezależnie od tego, jakie kto ma poglądy polityczne, czy jaki wykonuje zawód.
"Wszystkich obowiązuje to samo prawo, jeżeli ktoś go nie przestrzega musi liczyć się z konsekwencjami. W tej chwili jest ograniczenie zbierania się grup powyżej pięciu osób. Jeżeli ktoś łamie te przepisy, musi liczyć się z konsekwencjami, niezależnie jakie ma poglądy polityczne, jakie wartości są mu bliskie, czy jest na demonstracji, marszu czy innym zgromadzeniu" - zwracał uwagę szef KPRM. (PAP)
Autorzy: Monika Zdziera, Jakub Borowski