Budka: apeluję, by premier nie wetował budżetu UE i zrozumiał, że bez unijnej solidarności nie pokonamy pandemii

2020-12-03 13:04 aktualizacja: 2020-12-04, 07:14
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka w Sali Kolumnowej Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Marcin Obara
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka w Sali Kolumnowej Sejmu w Warszawie. Fot. PAP/Marcin Obara
Apeluję, by premier nie wetował budżetu UE i zrozumiał, że bez unijnej solidarności nie pokonamy pandemii - mówił w czwartek lider PO Borys Budka. Szef PO domaga się też debaty w Sejmie w sprawie zapowiadanego polskiego weta wobec unijnego budżetu.

Budka ocenił na czwartkowej konferencji prasowej, że rząd prowadzi "bardzo niebezpieczną grę z partnerami w UE", zapowiadając weto do budżetu UE i nie zgadzając się na mechanizm powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią przestrzegania praworządności w państwach członkowskich.

"Dziś ważą się losy przyszłych pokoleń, ale również elementarne bezpieczeństwo każdej Polki i każdego Polaka. Wetowanie unijnego budżetu, to już nie jest tylko kwestia politycznej rozgrywki w obozie władzy. To przede wszystkim kwestia elementarnego bezpieczeństwa nas wszystkich. To kwestia 260 mld (zł - PAP), które mogą w przyszłości trafić na walkę ze skutkami pandemii. To m.in. pieniądze na szczepionki, (...) to pieniądze niezbędne polskim przedsiębiorcom i pracodawcom, by przetrwać ten wyjątkowy kryzys gospodarczy" - mówił Budka.

Dodał, że porozumienie w sprawie unijnego budżetu to także "bezpieczeństwo europejskiego projektu". "Nie chodzi dziś tylko o fundusz odbudowy, który może powstać bez Polski, chodzi również o bieżące funkcjonowanie UE" - podkreślił.

Ocenił, że "niepokojące głosy płyną z Brukseli". "Zawetowanie unijnego budżetu to również niższe środki na fundusz spójności, ale to również brak programu Erasmus - polscy studenci mogą zostać pozbawieni wielkiego narzędzia, które pozawala im poznawać Europę, pozwala wymieniać im wiedzę z kolegami i koleżankami z innych krajów" - stwierdził. Brak środków na nowe inwestycje, to - według Budki - kolejne niebezpieczeństwo związane z wetowaniem budżetu UE.

"Dziś zadajemy proste pytanie: gdzie pisany jest scenariusz negocjacji polskiego rządu" - pytał Budka. Według niego scenariusz ten "jest pisany cyrylicą, przez ludzi, którzy nie chcą silnej polski w UE, ale chcą rozwalenia tej Unii od środka".

Szef PO zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego, by nie szedł - jak mówił Budka - "bardzo złą drogą, która naraża bezpieczeństwo Polski i Polaków na wielkie zagrożenie". Wetowanie budżetu UE Budka nazwał "zdradą polskiej racji stanu".

"Raz jeszcze apeluję, by premier zrozumiał, że bez europejskiej solidarności nie będziemy w stanie zwalczyć kryzysu pandemicznego" - powiedział Budka. Zwrócił się też o przeprowadzenie w Sejmie "rzetelnej debaty" na temat "zagrożeń, z którymi będziemy mieli do czynienia, jeżeli Mateusz Morawiecki zawetuje unijny budżet".

"Raz jeszcze chcę podkreślić, że Koalicja Obywatelska daje gwarancję poparcia w parlamencie europejskiego Funduszu Odbudowy. Dajemy gwarancję, że tutaj w parlamencie, jak trzeba będzie ratyfikować ten fundusz, tak bardzo potrzebny Polsce, będziemy wspierać ten rząd" - mówił Budka.

"Niech pan Mateusz Morawiecki wreszcie nie boi się swoich partyjnych kolegów, niech wreszcie zachowa się jak mąż stanu, jak premier rządu RP, który walczy o interesy Polski, interesy swoich obywateli, a nie interes (Zbigniewa) Ziobry czy (Jarosława) Kaczyńskiego" - apelował.

Przekonywał, że "straszne jest to", że "cały interes polityczny Ziobry, Kaczyńskiego, Morawieckiego został podporządkowany interesowi Polski". "Za zawetowanie dobrego budżetu powinien grozić Trybunał Stanu" - ocenił Budka.

"A jeśli ktoś boi się zasady praworządności, to jakie ma intencje? Czy nadal chce bezkarnie kraść, jak to było w przypadku wydatkowania środków na walkę z COVID? Nadal chce bezkarnie usuwać sędziów, którzy są niezależni i niezawiśli" - mówił lider PO.

Jego zdaniem dziś, wraz z poparciem lub nie zasady praworządności decyduje się, czy "będziemy mieli kraj budowany na wzór putinowskiej Rosji i białoruskiej pseudodemokracji Łukaszenki, czy będziemy mieli Polskę, która realizuje elementarne zasady demokratycznego państwa prawa". Kraj, w którym "politycy na Nowogrodzkiej nie piszą wyroków sądowych, w którym polityk nie mówi, które śledztwo ma być prowadzone, a które umorzone" - mówił.

Kolejna tura negocjacji budżetowych w UE odbędzie się 10-11 grudnia podczas szczytu Rady Europejskiej. Unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027 w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.

Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z funduszem odbudowy wartym 1,8 bln euro oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności. Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw UE. Polska i Węgry zagłosowały przeciw.

Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym "niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii". W ubiegłym tygodniu po rozmowie z kanclerz sprawujących obecnie prezydencję w Radzie UE Niemiec Angelą Merkel, szef polskiego rządu poinformował, iż oświadczył kanclerz Niemiec, że Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu.(PAP)

autorzy: Piotr Śmiłowicz, Krzysztof Kowalczyk