Gadomski dla "Rz": jakość powinna być odpowiednio wynagradzana

2020-12-17 08:10 aktualizacja: 2020-12-17, 08:18
Centrum Terapii Pozaustrojowej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Centrum Terapii Pozaustrojowej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Prace nad projektem ustawy o jakości w ochronie zdrowia są na ukończeniu; chcemy skierować go do prac legislacyjnych w pierwszym kwartale 2021 r. – poinformował w wywiadzie opublikowanym w czwartek w "Rzeczpospolitej" wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski.

Gadomski zapewnił, że jakość to dla obecnego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia jeden z priorytetowych obszarów, który czekają zmiany organizacyjne.

"Prace nad ustawą o jakości w ochronie zdrowia trwają od wielu miesięcy i gdyby nie pandemia i konieczność skupienia się na problemach bieżących, zapewne szybciej trafiłaby ona do prac legislacyjnych. Tym bardziej że jej jak najszybsze uchwalenie było jednym z priorytetów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego" – powiedział wiceminister.

Dodał, że prace nad projektem w resorcie są na ukończeniu, a plany zakładają skierowanie go do prac legislacyjnych w pierwszym kwartale 2021 r.

Pytany o założenia ustawy, Gadomski wyjaśnił, że planowana jest zmiana podejście zarówno do oceny jakości, jak i do płacenia za jakość.

Wskazał, że dziś placówki ochrony zdrowia mogą skorzystać z akredytacji CMJ (Centrum Monitorowania Jakości). Jest ona jednak fakultatywna, więc wiele podmiotów do niej nie podchodzi. "W procesie akredytacji mamy zaledwie jedną trzecią placówek w sieci szpitali, a więc udzielających świadczeń zdrowotnych na podstawie umowy z publicznym płatnikiem. Wydaje mi się to dużym nieporozumieniem, bo placówki leczące na koszt NFZ powinny spełniać co najmniej podstawowe wymogi akredytacyjne" – ocenił Gadomski.

"Dlatego chcemy podzielić proces oceny jakości na dwa rodzaje: obligatoryjny i fakultatywny. Na ten pierwszy, obowiązkowy dla szpitali z sieci, roboczo zwany małą akredytacją, składałby się minimalny katalog standardów jakościowych, które muszą zostać spełnione, by dany podmiot mógł się ubiegać o kontrakt z NFZ. Być może decydowałyby one również o tym, czy dana placówka w ogóle może udzielać świadczeń medycznych" – wyjaśnił.

Jak dodał, tzw. dużą akredytację tworzyłyby wszystkie kryteria brane dziś pod uwagę przez CMJ. "Można się zastanawiać nad dodaniem nieuwzględnianych dziś dodatkowych kryteriów dotyczących stopnia zaopiekowania się pacjentem i jego obsługi. To czynniki, które w sposób pośredni wpływają na zdolność funkcjonowania jednostki i jej możliwości inwestycyjne" – stwierdził wiceminister.

Zaznaczył, że jakość powinna być odpowiednio wynagradzana, a system płacenia przez NFZ za świadczenia medyczne powinien być połączony z systemem oceny jakości w podmiotach. "Oczywiście pewne elementy takiego rozwiązania funkcjonują już dziś w postaci wyższego ryczałtu za akredytację CMJ. Przy najwyższej liczbie punktów uzyskanych w procesie akredytacji placówka może liczyć na podniesienie ryczałtu nawet o 3 proc. Podobnie działają wskaźniki korygujące stosowane w onkologii – podmioty, które wykonują dużą liczbę świadczeń kompleksowych, mogą liczyć na wyższą wycenę" – wskazał.

"W nowych rozwiązaniach legislacyjnych chcemy się również skupić na premiowaniu przez NFZ aspektów dziś nieocenianych, np. jakości zarządzania podmiotem czy też efektywności operacyjnej i finansowej podmiotu – to ogromna zmiana podejścia" – mówił. (PAP)