![Ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń dr n. med. Paweł Grzesiowski. Fot. PAP/Archiwum Kalbar](/sites/default/files/styles/main_image/public/202012/pap_20200915_2OI.jpg?h=92cf75ca&itok=g9Nfm9Ek)
Jak uważa dr Grzesiowski najlepiej byłoby, gdyby na lotniskach powstały punkty wymazowe i od razu po przylocie każdy mógłby zostać poddany badaniu.
Dr Grzesiowski podkreśla, że nie można zmusić nikogo do badania po przylocie. Gdyby jednak odmowa wiązała się z nałożoną kwarantanną i ewentualnymi kłopotami z późniejszym wyjazdem z Polski, chętnych zapewne byłoby wielu.
- Osoby, które przylatują, powinny być kierowane na badania przesiewowe, nie dobrowolnie, tylko to powinien być obowiązek. To nie są jakieś monstrualne liczby osób. Można zorganizować na lotnisku punkty wymazowe i po prostu mieć pewność, że do Polski dotarły osoby, które w tym momencie nie są aktywnie zakażone - dodaje dr Paweł Grzesiowski.
Zdaniem Grzesiowskiego, trudno będzie postawić tamę w Polsce przed nową wersją wirusa. - Obawiam się, że nie zdążymy w porę zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenieniu się tego nowego mutanta również w Polsce - podkreśla dr Grzesiowski. (PAP)