Koalicja Polska o Jadwidze Emilewicz: to kolejny przykład arogancji władzy

2021-01-13 13:57 aktualizacja: 2021-01-13, 14:22
 Posłanka PiS Jadwiga Emilewicz podczas konferencji prasowej w Poznaniu. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Posłanka PiS Jadwiga Emilewicz podczas konferencji prasowej w Poznaniu. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Apelujemy o resztki honoru do pani minister Emilewicz, która łamiąc obostrzenia, stawiając się ponad obywatelami daje fatalny przykład dla Polaków, którzy mają zamykane biznesy - podkreślili w środę politycy Koalicji Polskiej. Według nich, to kolejny przykład arogancji władzy.

Portal tvn24.pl napisał w środę, że trzech synów byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają. Jak pisze portal, licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy dziennikarze tvn24.pl zadali o nie pytania. Do grupy osób uprawnionych do korzystania ze stoku została dopisana też była wicepremier.

Jadwiga Emilewicz w ogniu krytyki za łamanie obostrzeń 

Sama Emilewicz zapewniła w wydanym oświadczeniu, że w żaden sposób nie naruszyła rządowych wytycznych i rozporządzenia o zamknięciu stoków, a jej synowie trenują narciarstwo alpejskie, mają licencje narciarskie i przebywali w Suchem na szkoleniu przygotowującym do zawodów.

Rzecznik PSL Miłosz Motyka ocenił w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że tłumaczenia Emilewicz "są skandaliczne i niczego nie załatwiają". "Pani minister powinna przeprosić dzisiaj Polaków" - stwierdził Motyka.

"Apelujemy przede wszystkim o resztki honoru do pani minister, która łamiąc obostrzenia, stawiając się ponad obywatelami daje fatalny przykład dla wszystkich Polaków, którzy dzisiaj mają zamykane biznesy i walczą tak naprawdę o swoje życie" - podkreślił rzecznik ludowców.

Przewodnicząca UED Elżbieta Bińczycka oburzyła się "kolejnym przykładem arogancji władzy". "Synowie pani Emilewicz szusowali po stokach, kiedy wiemy, że jest absolutny zakaz i tylko sportowcy mogą z tego korzystać" - powiedziała Bińczycka.

"To jest przykład tego, że władza uważa, że może więcej, niż obywatele, którzy się zachowują odpowiedzialnie, solidarnie w obliczu takiego dramatu jakim jest światowa pandemia" - dodała przewodnicząca UED. (PAP)

autor: Edyta Roś
 

 

kgr/