"Nasze centrum ds. zdarzeń radiacyjnych nie otrzymało żadnej oficjalnej informacji od strony białoruskiej (na temat awarii - PAP), ale nasze stacje pomiarowe rozmieszczone przy granicy z Białorusią nie odnotowały żadnych odchyleń od normy. Nie spodziewam się, żeby tu coś się takiego wydarzyło, co mogłoby takie zmiany spowodować" - powiedział w rozmowie z PAP Stanisław Janikowski, rzecznik PAA.
Janikowski zwrócił też uwagę, że białoruska elektrownia w Ostrowcu jest nową elektrownią, która obecnie "jest w fazie rozruchu". "To oznacza, że tam w ramach procesu uruchamiania elektrowni są sprawdzane różne systemy" - stwierdził.
Rzecznik Państwowej Agencji Atomistyki: nic nie wskazuje na to, żeby to zdarzenie prowadziło do uwolnienia substancji promieniotwórczej, które by nam zagrażało
Rzecznik zapewnił też: "nic nie wskazuje na to, żeby to zdarzenie prowadziło do uwolnienia substancji promieniotwórczej, które by nam zagrażało. Ale oczywiście śledzimy sytuację na bieżąco i będziemy informować jeśli nastąpią jakieś zmiany".
W sobotę ministerstwo energetyki Białorusi podało, że pierwszy blok białoruskiej elektrowni atomowej w Ostrowcu, w obwodzie grodzieńskim, został odłączony od zasilania. Zadziałał system ochrony generatora - zapewniono. Poinformowano też, że poziom promieniowania w rejonie elektrowni jest w normie.
Państwowa agencja BiełTA opisując zdarzenie wyjaśniła, że w trakcie eksploatacji przeprowadzane jest testowanie systemów i wyposażenia elektrowni.
13 stycznia resort energetyki informował, że od wieczora poprzedniego dnia rozpoczęły się testy dynamiczne i statyczne, podczas których blok elektrowni działał na pełnej mocy. Po zakończeniu tych testów miało się rozpocząć kompleksowe sprawdzanie działania elektrowni na docelowych mocach.
Kolejnym krokiem ma być decyzja specjalnej komisji o przyjęciu obiektu i rozpoczęciu eksploatacji przemysłowej.
W dniach 9-19 listopada 2020 r. pracę elektrowni wstrzymywano ze względu na awarię dodatkowego systemu elektrotechnicznego. Doszło do tego zaledwie dwa dni po oficjalnym otwarciu obiektu.
2 grudnia informowano z kolei o konieczności dodatkowej korekty działania niektórych systemów.
Białoruska elektrownia jądrowa powstaje ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec według rosyjskiego projektu AES-2006. Elektrownia składa się z dwóch bloków energetycznych, z których każdy ma reaktor o mocy do 1200 megawatów. Siłownię buduje rosyjski Rosatom i jest ona finansowana w większości z kredytu udzielonego Mińskowi przez Moskwę. Plany zakładają, że elektrownia ma produkować 18 mld kilowatogodzin energii rocznie.
Uruchomienie pierwszego reaktora było kilka razy odkładane. Rozpoczęcie eksploatacji pierwszego bloku zaplanowane jest na I kwartał br. Drugi blok ma być wprowadzony do eksploatacji w 2022 r.
Elektrownia zlokalizowana jest 23 km od granicy Białorusi z Litwą i 55 km na wschód od Wilna.(PAP)
autor: Krzysztof Kowalczyk
mst/