W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie. TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.
Ast był pytany w Sejmie przez dziennikarzy o termin publikacji wyroku TK. "Te emocje, które w wyniku rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego doprowadziły do protestów, uzasadniały to, aby orzeczenie ukazało się równolegle z uzasadnieniem, ponieważ uzasadnienie wskazuje też kierunki interpretacji tego rozstrzygnięcia" - mówił.
Z kolei pytany, kiedy połączone komisje zdrowia i sprawiedliwości i praw człowieka zajmą się prezydenckim projektem, zgodnie z którym wprowadzona ma zostać przesłanka umożliwiająca przerwanie ciąży w przypadku tzw. wad letalnych płodu, odpowiedział, że "być może publikacja orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i uzasadnienia jakoś prace przyspieszy".
Jak dodał termin posiedzenia nie jest znany, bo nie wyznaczają go obecnie szefowie komisji, ale marszałek Sejmu Elżbieta Witek i to ją o to trzeba pytać.
Przypomniał też, że przewodniczący komisji Tomasz Latos zwracał się o dodatkowe opinie w zakresie przedłożenia prezydenckiego.
Poseł Ast pytany, czy po publikacji wyroku jest przestrzeń do rozpoczęcia prac nad nowym projektem i czy w ogóle jest taka potrzeba, stwierdził, że "jeżeli się wczyta w uzasadnienie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, to okazuje się, że nie ma przeciwko czemu protestować".
"Trybunał wyraźnie mówi, że w sytuacji zagrożenia życia, zdrowia kobiety, kiedy powodem jest nieodwracalne uszkodzenie płodu czy ciężka choroba płodu, to może po prostu lekarz decydować i rekomendować aborcję" - podkreślał. Dopytywany, czy w jego ocenie nie jest potrzebna żadna nowa ustawa, przewodniczący przyznał, że z jego punktu widzenia tak to właśnie wygląda. "Nie zamykałbym przestrzeni do dyskusji i ewentualnej nowelizacji ustawy, ale takie propozycje może składać każdy - mogą składać też posłowie opozycji" - powiedział.
Jak podkreślał polityk, "projekt prezydencki jest punktem wyjścia do rozmowy na temat ewentualnej nowelizacji". "Projekt prezydencki też ma swoje słabości, więc to trzeba też wziąć pod uwagę" - ocenił.
Ast pytany o mocne strony prezydenckiego projektu, odpowiedział: "W moim przekonaniu nie ma potrzeby na tym etapie po wydaniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nowelizowania ustawy, więc też nie będę oceniał projektu prezydenckiego ani pozytywnie, ani negatywnie".
"Mocną stroną projektu prezydenckiego w momencie zgłoszenia było to, że odpowiadał na określone zapotrzebowanie społeczne. W momencie wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny i tak szerokiej akcji dezinformacyjnej, jeżeli chodzi o intencje zarówno wnioskodawcy, jak i rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego, propozycja legislacyjna mogła te nastroje wzmożenia, wzburzenia złagodzić i w tym sensie projekt swoją rolę spełnił" - ocenił przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Ast zapewnił też, że dojdzie do pierwszego czytania prezydenckiego projektu, ale wymaga on poprawy.
Z uzasadnienia wyroku TK wynika, że prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie jest wystarczające dla dopuszczalności pozbawienia życia człowieka w okresie prenatalnym; samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka wadami ma charakter eugeniczny.
W uzasadnieniu wskazano też, że ocena dopuszczalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie matki, czyli sytuacji zagrożenia jej życia i zdrowia.
Jednocześnie Trybunał podkreślił, że ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę tego dziecka, zaś obowiązek dbania o takie osoby spoczywa także na władzy i całym społeczeństwie. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
liv/