Gleb Kuzniecow ze zbliżonego do Kremla Eksperckiego Instytutu Badań Społecznych powiedział dziennikowi "Kommiersant", że wyrok nie wpłynie na znaczenie Nawalnego czy opozycji antykremlowskiej ani w ogóle na sytuację w kraju. Jego zdaniem miniony rok obfitował w negatywne wydarzenia, jak pandemia i jej skutki dla gospodarki światowej, zamieszki w Waszyngtonie i protesty w miastach europejskich. "Myśl o tym, że niewielki wyrok dla jednego człowieka w Rosji coś zmieni, jest bardzo naiwna i niedorzeczna" - powiedział Kuzniecow.
Eksperci znani z krytycznych ocen działań władz Rosji mają zdanie przeciwne. Wyrok pozbawienia wolności doda Nawalnemu wagi moralnej i władze będą z nim walczyć już nie tylko w wymiarze politycznym, ale i moralnym - uważa Andriej Kolesnikow z moskiewskiego ośrodka Carnegie. Jego zdaniem wyrok stawia Nawalnego w jednym rzędzie z dysydentami czasów ZSRR, a opozycja będzie w stanie "angażować większą liczbę ludzi w aktywność polityczną".
Jak zauważa dziennik "Wiedomosti", już pod koniec 2020 roku źródła zbliżone do administracji prezydenta zapowiadały, że władze wybiorą scenariusz siłowy wobec Nawalnego i zaproponowanej przez niego strategii "inteligentnego głosowania" (głosowanie na ludzi, którzy według obliczeń współpracowników opozycjonisty mają największe szanse na pokonanie startujących w wyborach reprezentantów rządzącej Jednej Rosji).
Według socjologa Denisa Wołkowa władze obawiają się wpływu "inteligentnego głosowania" na wybory parlamentarne w 2021 roku. Również w "Wiedomostiach" parlamentarzysta Jurij Afonin z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) ocenia, że ruch protestu może stać się w Rosji bardzo aktywny. W większości uczestniczą w nim ludzie, którzy nie podzielają poglądów Nawalnego, ale są wzburzeni z powodu problemów społecznych i gospodarczych - powiedział deputowany.
"Niezawisimaja Gazieta" w komentarzu na stronie internetowej cytuje politologa Konstantina Kałaczowa, którego zdaniem wyrok dla Nawalnego jest znamienny. Sygnalizuje bowiem, że najprawdopodobniej w ciągu trzech najbliższych lat odbędzie się w Rosji przekazanie władzy, przy czym nadal pozostanie ona w rękach Władimira Putina (choć już nie jako prezydenta - PAP). Władze odniosły zwycięstwo taktyczne, ale nie strategiczne, dlatego że Nawalny może stać się symbolem protestu - ocenia politolog.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
io/