Podczas sobotniej konferencji Platforma Obywatelska zaproponowała opozycji rozmowę o przyszłości Polski oraz stworzenie "Koalicji 276". Lider PO Borys Budka wskazywał, że 276 to liczba posłów potrzebna do obalenia prezydenckiego weta, by - jak mówił - móc realizować zmiany w Polsce.
Zdaniem posła Lewicy, budowanie wspólnej wyborczej listy opozycji to zły pomysł. Zwracał przy tym uwagę, że wyborcza arytmetyka pokazuje, że uzyskaniu jak największej liczby mandatów przez opozycję nie sprzyja tworzenie jednego bloku. "Już wielokrotnie udowodniono, że budowanie zjednoczonej listy opozycji nie służy temu, żeby opozycja miała jak najwięcej głosów. Tu chodzi po prostu o to, że PO bardzo chce mieć pakiet kontrolny. Jeżeli chcemy, żeby opozycja zdobyła jak najwięcej głosów to dajmy ludziom wybór. Ktoś, kto chce głosować na Partię Razem, niekoniecznie będzie chciał głosować na listę Romana Giertycha" - wskazywał.
"Jeśli Rafał Trzaskowski mówi, że lewica nie istnieje to nie jest to komunikat zapraszający do współpracy. Lewica istnieje, ma swój program, on różni się od programu liberałów. Jeżeli PO chce współpracować to powinna zacząć od uznania tego faktu" - dodał Konieczny. Zarzucił też liderom PO brak konkretów.
Odnosząc się do użycia podczas konferencji Budki i Trzaskowskiego logotypu Lewicy, Konieczny poinformował, że nie wie nic na temat tego, by PO zwracała się z prośbą w tej sprawie. "My nie zgłaszaliśmy akcesu do żadnej koalicji, w związku z czym nie zgadzaliśmy się też na użycie naszego logo" - podkreślił polityk, dodając, że niepodmiotowe traktowanie partnerów przez PO nie jest niczym nowym.
"Niepokoi planowanie małżeństwa bez pytania wybranka o zdanie"
Do propozycji PO na Twitterze odniósł się Hołownia. "A zatem Koalicja proponuje kolejną koalicję. Z jednej strony naprawdę cieszę się, że przebudziliśmy opozycję z zimowego snu. Z drugiej niepokoi mnie planowanie małżeństwa bez pytania o zdanie wybranka. Trudno mówić o poważnym związku, gdy dowiadujesz się o nim z YouTube'a" - napisał Hołownia.
PAP zapytała posłankę Hannę Gill-Piątek, która jest związana z ruchem Hołowni, czy politycy PO rozmawiali już z jej ugrupowaniem na temat ewentualnej współpracy. Gill-Piątek odparła, że do tej pory żadnych rozmów nie było. "Ale cieszy mnie, że jesteśmy tak dużą inspiracją (dla PO)" - powiedziała. "Trochę byliśmy zaskoczeni, z nikim nie było rozmów, ale bardzo się cieszę, że nasze postulaty m.in. w kwestii Puszczy Białowieskiej, transparentnego państwa tak się spodobały. Mogłabym grać w bingo i skreślać nasze postulaty z tej prezentacji PO. Jeżeli jest taka otwartość na program Hołowni, to mam nadzieję, że pojawi się też realna chęć rozmów, bo jak na razie tych rozmów nie było" - dodała Gill-Piątek.
Pytana o wykorzystanie podczas konferencji PO logotypu Polski 2050, posłanka powiedziała, że nie było to konsultowane z ruchem Szymona Hołowni.
"Budka, zamiast zająć się PO, chce zbierać do gromady inne partie opozycyjne"
"Problem Borysa Budki polega na tym, że on zamiast zająć się swoją partią, Koalicją Obywatelską i martwić o pozycję PO, on ciągle martwi się o to, jak pozbierać do gromady wszystkich innych i zmusić do podporządkowania się jemu. Niech on zacznie myśleć o budowaniu własnej pozycji na scenie politycznej, a nie podpierać się innymi" - ocenił w rozmowie z PAP poseł PSL Marek Sawicki.
Według niego Budka i politycy PO nie spytali też o zgodę na umieszczanie w prezentacji ich logotypu. "Będziemy się zastanawiać, jak na to reagować. Ciągle pan Borys Budka i jego grupa są pod wrażeniem pana (Tomasza) Lisa i Donalda Tuska, a zapomnieli, że świat jest już o 10 lat dalej i czas w takich kategoriach o tym myśleć, co będzie 10 lat po Tusku" - powiedział.
"Patrząc po takich zachowaniach, to wygląda na to, że Budka nie wierzy w siłę własną i siłę PO, zatem cały czas musi się wspierać inny i ugrupowaniami. Ale zanim się to zrobi, zanim użyje się czyjegoś logo, nazwy czyjejś, warto zapytać. Inaczej to jest postępowanie nieuczciwe. I przynajmniej na etapie ogłaszania inicjatywy programowej PO niech się zajmie tą inicjatywą. Być może nie ma tam nic nowego do przedstawienia, więc pan przewodniczący próbuje zaczepiać opozycję zupełnie bez sensu" - mówił Sawicki. "Ja się cieszę jednak z tego działania, bo ono pokazuje, że PO jest projektem schyłkowym, a to daje więcej pola do działania dla Koalicji Polskiej" - dodał polityk ludowców.
Propozycję PO skomentował też na Twitterze lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Współpraca na opozycji jest możliwa, by ratować przedsiębiorców, naprawić sytuację w ochronie zdrowia i poprawić jakość edukacji młodych Polaków. Szukajmy rozwiązań wokół problemów naszych Rodaków, a nie wokół politycznych scenariuszy, bo to nie tylko one wygrywają wybory" - napisał. (PAP)
Autorzy: Aleksandra Rebelińska, Karol Kostrzewa, Wiktoria Nicałek
mmi/