"Tematami będą sprawy bieżące, czyli sytuacja w ugrupowaniu oraz oczywiście projekt ustawy o podatku od reklam" - powiedział PAP jeden z polityków partii.
"Porozumienie opowiada się za sprawiedliwymi podatkami, ale ta propozycja nie spełnia naszym zdaniem swoich założeń. Projekt miał nakładać podatki na międzynarodowe korporacje, a może uderzyć w krajowe media. W związku z tym prawie wszyscy posłowie Porozumienia są jej przeciwni" - dodał.
Robert Anacki, wiceprezes Porozumienia oraz doradca wicepremiera, lidera partii Jarosława Gowina mówił PAP, że Porozumienie zgadza się kierunkowo co do konieczności opodatkowania BigTech. "Będziemy jednak wnosić nasze uwagi do zaproponowanego projektu, wskazując, że wprowadzenie tych rozwiązań będzie bezskuteczne w przypadku tych największych medialnych dostawców, takich jak Google, czy Facebook. Takie spółki realizują płatności za reklamy poprzez spółki zarejestrowane np. w Irlandii, dlatego nie wyobrażam sobie jak polskie prawodawstwo miałoby to uregulować" - mówił polityk.
Druga sprawa - dodał - to analizy, które przeprowadziło Porozumienie, pokazujące, że będzie to również bezskuteczne w wypadku dużych polskich podmiotów medialnych, gdyż mogą one przekształcać się w ten sposób, aby w obszarze funkcjonującego prawa optymalizować tak swoją strukturę organizacyjną, by ich wypływy z ich budżetu (proponowana danina) były jak najmniejsze. W efekcie wprowadzenie proponowanych rozwiązań uderzy w tych najmniejszych graczy.
"Na piątkowym zarządzie najprawdopodobniej zostanie podjęta uchwała sprzeciwiająca się proponowanym rozwiązaniom ws. opodatkowania mediów, bo de facto zaproponowane przepisy będą bezskuteczne wobec dużych koncernów - tzw. BigTech, a także nie do udźwignięcia dla małych lokalnych redakcji, a także pism branżowych, będących częścią dużych podmiotów medialnych. Przedstawimy nasze uwagi i pomysły, tak by rozwiązania były skuteczne w kontekście poboru i symetryczne - traktowały równo duże koncerny i mniejsze media. Będziemy sugerować koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy takie rozwiązania, które mogłyby być przedstawione na forum UE, tam przyjęte i zaimplementowane przez wszystkie unijne kraje" - mówił PAP Anacki.
Inny polityk Porozumienia zaznaczał, że na chwilę obecną trudno ocenić, czy podczas posiedzenia zarządu zostanie podjęta uchwała w sprawie projektu ustawy czy wydane zostanie wyłącznie oświadczenie. "Projekt nie trafił jeszcze na posiedzenie rządu, na razie jest w fazie konsultacji i zobaczymy jaki będzie jego ostateczny kształt. W obecnym kształcie uważamy, że nie spełnia on swoich założeń" - zaznaczył.
Stanowisko Porozumienia w sprawie ustawy od reklam
Według informacji PAP, na tym etapie prezes ugrupowania Jarosław Gowin nie zamierza podejmować żadnych kroków w sprawie projektu ustawy ze względu na to, że nie wiadomo, kiedy projekt trafi na posiedzenie rządu.
Inny z polityków przekonywał w rozmowie z PAP, że wszyscy posłowie związani z Jarosławem Gowinem zagłosują przeciw projektowi, jeśli w takiej formie trafi on pod obrady Sejmu. "Jeśli dojdzie do głosowania nad tym projektem w takim kształcie w Sejmie, to wszyscy posłowie prawdziwego Porozumienia zagłosują przeciw. Mieliśmy już takie sytuacje, kiedy obowiązywała dyscyplina głosowania i tutaj można spodziewać się podobnej sytuacji" - powiedział PAP jeden z członków zarządu partii.
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami, połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
W środę znaczna część mediów prywatnych protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytali żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki i stacje radiowe. Protest mediów wsparły również niektóre opozycyjne partie polityczne.
Według mediów, które wzięły udział w środowym proteście wprowadzenie składki będzie oznaczać m.in. osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Projektowane zmiany krytykuje opozycja, m.in. Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL. Trzy opozycyjne kluby: KO, Lewicy oraz KP-PSL złożyły w środę jednobrzmiące projekty uchwał Sejmu, w których rząd wzywany jest do "wycofania się z projektu ustawy o składce od wpływów reklamowych i odpartyjnienia mediów publicznych".
Rzecznik rządu Piotr Müller podkreślał w środę, że projektowany podatek to "opłata, która została wprowadzona w wielu innych krajach Unii Europejskiej". Podał w tym kontekście przykład m.in. Francji i Belgii.
"Inne kraje Unii Europejskiej wprowadziły tę daninę, ponieważ mamy taką sytuację, że bardzo często cyfrowi giganci, duże firmy unikają opodatkowania i ten podatek, który teraz jest w fazie konsultacji, w fazie projektowej, zakłada, że będzie od 2 do 15 proc. - zależnie od tego, jakie będą przychody danej firmy, jaki to będzie towar reklamowany i wszystkie te środki finansowe mają pomóc m.in. w działaniu Narodowemu Funduszu Zdrowia, czyli mają być przeznaczone na zdrowie oraz na Fundusz Zabytków, w związku z tym to jest taka opłata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej" - przekonywał Müller w TVP Info.
Ministerstwo Finansów jest otwarte na dialog z przedstawicielami mediów - poinformował w środę PAP resort. MF liczy, że w sprawie projektu dotyczącego składki od reklam, wspólnie z rynkiem zostaną wypracowane rozwiązania akceptowalne dla wszystkich. (PAP)
Autor: Mateusz Roszak, Rafał Białkowski
io/