Od piątku kina, teatry, filharmonie i opery, a także domy i ośrodki kultury prowadzące działalność kinowo-teatralną i wystawienniczą otwierają się dla publiczności w rygorze sanitarnym. Działalność tych instytucji zostaje przywrócona warunkowo do 28 lutego.
Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z 11 lutego 2021 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii, instytucje kultury, takie jak kina, teatry, opery, filharmonie oraz domy i ośrodki kultury w zakresie związanym z przygotowaniem i realizacją wydarzeń artystycznych, wystaw oraz działalności związanej z projekcją filmów lub nagrań wideo, mogą wznowić działalność pod następującymi warunkami: "udostępniania widzom lub słuchaczom 50 proc. liczby miejsc (co drugie miejsce na widowni); zachowania odległości 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni; zapewnienia, aby widzowie lub słuchacze realizowali nakaz zakrywania ust i nosa; zapewnienia, aby widzowie lub słuchacze nie spożywali napojów lub posiłków".
Dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie Jan Englert powiedział PAP, że najbardziej dla niego interesujące będzie to, "jak na otwarcie teatrów zareaguje publiczność".
Narodowy zainaugurował działalność repertuarową w piątek na scenie przy Wierzbowej "Garderobianym" Ronalda Harwooda w reż. Adama Sajnuka. Spektakl ten grany będzie także w sobotę i niedzielę. "Mamy komplety. Wszystkie bilety na ten weekend do czwartku zostały wyprzedane" - poinformowała PAP Edyta z kasy Teatru Narodowego. Przypomniała, że sprzedaż biletów rozpoczęto w środę. "Odzew jest bardzo duży, bardzo się cieszymy" - zapewniła.
W foyer sceny przy Wierzbowej panie bileterki starannie pilnują, by wszyscy goście zdezynfekowali ręce. Widzowie noszą maseczki, przychodzą na spektakl najczęściej parami.
"Bardzo się stęskniłam za kulturą na żywo przez ten czas braku dostępu. Ten apetyt rósł z miesiąca na miesiąc. I teraz w pierwszy dzień, gdy nastąpiło otwarcie, musieliśmy tu być" - powiedziała PAP Malwina z Warszawy, aplikant radcowski z kancelarii prawnej. "To było dla nas oczywiste" - powiedziała, dodając, że zabrała do teatru swojego narzeczonego Jana. Jak wyjaśniła, świadomie wybrali przedstawienie "Garderobianego" w Teatrze Narodowym. "Polowałam na bilety od dłuższego czasu i nie udawało mi się to - a teraz akurat zapolowałam, bo tę sztukę chciałam bardzo zobaczyć" - podkreśliła. "Myślę, że w ciągu tych najbliższych dwóch tygodni wybierzemy się jeszcze do teatru i do kina" - zapowiedziała Malwina.
"Już nie mogłem się doczekać wizyty w teatrze" - powiedział bibliotekarz Natan z Warszawy. Wyjaśnił, że zamierza maksymalnie wykorzystać okres ograniczenia obostrzeń związanych z pandemią. "Będę na pewno kilka razy w teatrze. Mam już nawet kilka biletów wykupionych - do Teatru Dramatycznego na +Hamleta+ i do Och-Teatru" - dodał.
"Stęskniłam się za teatrem bardzo. Chyba ponad rok nie byłam. Miałam się wybrać jesienią, ale bilety na wszystko, co chciałam obejrzeć, były już wyprzedane" - powiedziała PAP Anna z Warszawy. Zaznaczyła, że świadomie wybrała się do Teatru Narodowego. "Zawsze chciałam obejrzeć +Garderobianego+, ale zadzwoniłam do kasy z nastawieniem, że muszę już obejrzeć cokolwiek" - wyjaśniła. Przyznała, że 3 marca ma urodziny i zamierza w najbliższym czasie jeszcze raz wybrać się do teatru. "Właśnie przed chwilą sprawdzałam repertuar" - powiedziała.
W piątek swoje drzwi otworzyło dla widzów również stołeczne Kino Muranów. W repertuarze znajdują się, m.in. "Szarlatan" w reż. Agnieszki Holland, "Obraz pożądania" w reż. Giuseppe Capotondiego, dokument Gero von Boehma "Helmut Newton. Piękno i bestia". Odbywają się też pokazy przedpremierowe filmów "Palm Spring" w reż. Maksa Barbakowa i "Zabij to i wyjedź z tego miasta" w reż. Mariusza Wilczyńskiego.
"Frekwencja bardzo dobra, zwłaszcza na seanse wieczorem" - przekazał PAP Adam Trzopek z Kina Muranów. Dodał, że "ma to także związek z pewnym amerykańskim świętem…".
"Stęskniliśmy się za kinem, bo jesteśmy dziennikarzami" - wyjaśnili Ewa i Krzysztof z Warszawy. "Chodzenie do kina to dla nas powszedniość. Z chęcią wracamy i będziemy oglądać. Niech żyje kino!" - podkreślili. Zaznaczyli, że wybrali się na przedpremierowy pokaz filmu "Zabij to i wyjedź z tego miasta", bo "to głośny film i obstawiamy, że będzie nam się podobał". "To artystyczne kino animowane" - wyjaśnił Krzysztof.
"Już miałam dosyć i chciałam wreszcie pójść do kina" - powiedziała PAP cukiernik Alina z Warszawy. "Bardzo lubię animacje, zwłaszcza takie dla dorosłych" - wyjaśniła.
Filmowiec Filip z Warszawy wybrał się na film "Zabij to i wyjedź z tego miasta". "To jest premiera Mariusza Wilczyńskiego. Polska animacja, dosyć rzadko się zdarza, żeby to było w kinach grane" - wyjaśnił. Zaznaczył, że "z tego, co wie Wilczyński pracował nad tym filmem 20 lat". "Wierzę, że to może być ciekawe" - dodał. "Jest szansa, że w ten weekend jeszcze raz skorzystam z oferty kulturalnej. Myślałem o pewnej wystawie, ale na razie nie mogę obiecać" - powiedział.
Warszawskie STUDIO teatrgaleria od piątek do niedzieli zaprasza widzów na spektakl "Koniec z Eddym", który powstał z inspiracji debiutancką powieścią "En finir avec Eddy Bellegueule" młodego francuskiego pisarza Edouarda Louisa. Przedstawienie wyreżyserowała Anna Smolar.
"Bilety są wyprzedane prawie w całości. Pojedyncze wolne miejsca zostały jedynie na dołożone w niedzielę przedstawienie +Końca z Eddym+ o godz. 16" - powiedział w piątek po południu PAP Paweł Jeleniewski z kasy teatru.
Psycholog szkolny Damian z Warszawy podkreślił, że "niecierpliwie czekał na powrót do teatru". "Jak tylko dowiedziałem się, że teatry będą otwarte - to natychmiast kupiłem bilet. A to jest akurat spektakl, o którym wcześniej sporo czytałem, więc na niego czekałem niejako podwójnie: nie dość, że z powodu lockdownu - to po prostu bardzo chciałem go zobaczyć" - wyjaśnił w rozmowie z PAP. "Jechałem tu, by złapać taki egzystencjalny oddech, ponieważ przez jakiś czas byliśmy wszyscy zamknięci w domu. I bardzo się cieszę, że tu jestem" - zapewnił.
"Byłam pewnie pierwszą osobą, która kupiła bilet do STUDIO na dziś" - przyznała pracująca w sektorze energetycznym Joanna z Milanówka. "Bardzo czekałam na powrót teatru. To przedstawienie trafiło mi się nieoczekiwanie, bo niedawno przeczytałam właśnie książkę +Koniec z Eddym+. No i od razu umówiłam się na wspólne oglądanie z przyjaciółkami" - wyjaśniła.
Dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie Paweł Łysak powiedział PAP, że "bardzo długo czekali na otwarcie teatrów, bo są spragnieni widowni". Od 12 do 14 lutego na Dużej Scenie tego teatru prezentowana będzie niedawna premiera "Biegunów" na podstawie powieści laureatki Nagrody Nobla Olgi Tokarczuk w reż. Michała Zadary.
Od kilku już dni Teatr informował w mediach społecznościowych, że wszystkie bilety na spektakle w piątek, sobotę i niedzielę zostały sprzedane. "Wszystkie bilety są sprzedane. Pełna pula przy ograniczeniu widowni do 50 proc." - potwierdził PAP specjalista ds. obsługi i rozwoju widowni Michał Szymko.
"Z wielką ochotą wybrałam się dziś tutaj, bo czytanie książek w domu już mi nie wystarczało" - powiedziała PAP przed wejściem do Teatru Powszechnego polonistka Agata z Warszawy. Zaznaczyła, że na przedstawienia teatralne "chadza okazjonalnie". "Bardzo jednak chciałam zobaczyć +Biegunów+, bo znam i lubię prozę Tokarczuk. Ponadto jestem niezwykle ciekawa, jak oni to zainscenizują" - dodała. Wyjaśniła, że "ceni zwłaszcza wcześniejsze książki Tokarczuk, jak np. +E.E.+". (PAP)
Autorzy: Grzegorz Janikowski, Katarzyna Krzykowska
mmi/