Posiedzenie zarządu rozpoczęło się w środę o godz. 8; mniej więcej po trzech godzinach ogłoszona została przerwa. Obrady mają zostać wznowione wieczorem.
"Nie ma jeszcze decyzji, pracujemy. Dyskusja jest dobra, ciekawa. Jeszcze nie wszyscy się wypowiedzieli, więc mamy przerwę" - powiedział PAP poseł Czesław Mroczek, jeden z partyjnych konserwatystów.
Jak dodał, w posiedzeniu "nie ma ładunku emocji". "Wszystko idzie spokojnie" - zaznaczył Mroczek. Według niego przerwa w obradach spowodowana jest koniecznością wypełnienia obowiązków służbowych przez część członków zarządu.
Zarząd PO zebrał się w siedzibie partii w Warszawie; część jego członków uczestniczy w obradach zdalnie.
Podczas środowego posiedzenia - jak wynika z informacji PAP - zaprezentowany został projekt stanowiska, który przygotował zespół pod kierownictwem wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Zespół rekomenduje w nim prawo do aborcji do 12. tygodnia, jednak po wyczerpaniu szeregu procedur, m.in. rozmowy z lekarzem i z psychologiem.
W pakiecie znalazły się ponadto postulaty dotyczące wszechstronnej pomocy dla matek oraz edukacji seksualnej, refundacji in vitro i antykoncepcji oraz dostępności tabletki "dzień po" bez recepty.
Liberalizacji prawa do aborcji sprzeciwia się tzw. konserwatywne skrzydło PO, które przygotowało własne stanowisko dotyczące aborcji. Nie zgodziło się w nim na koncepcje zmierzające do zapewnienia "aborcji na życzenie", podkreślając zalety tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r., który przestał obowiązywać po opublikowaniu październikowego wyroku TK. Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z ustawą zasadniczą uznał przesłankę, która pozwalała na przerywanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. (PAP)
Autorka: Marta Rawicz
mmi/