Na Zbiorniku Włocławskim do akcji wejdą dwa dodatkowe lodołamacze

2021-02-22 12:53 aktualizacja: 2021-02-22, 17:07
Lodołamacze na Zbiorniku Włocławskim. Fot. PAP/Szymon Łabiński
Lodołamacze na Zbiorniku Włocławskim. Fot. PAP/Szymon Łabiński
Dwa dodatkowe lodołamacze, które dotrą Wisłą z Gdańska do Włocławka, jeszcze w poniedziałek zostaną prześluzowane przez tamę na Zbiornik Włocławski, gdzie będą wspierać pracę jednostek, kruszących zator lodowy w Woli Brwileńskiej.  Obecnie na Zbiorniku Włocławskim pracuje 7 lodołamaczy.

"Jesteśmy w trakcie bardzo trudnej akcji lodołamania na odcinku Wisły pomiędzy stopniem Włocławek a Modlinem. Na tym odcinku utworzyła się stała pokrywa lodowa" – powiedział wiceprezes Wód Polskich Krzysztof Woś, który w poniedziałek odwiedził Wolę Brwileńską. Podkreślił, że dzięki dotychczasowej pracy lodołamaczy na Zbiorniku Włocławskim, rozciągającym się na Wiśle między Włocławkiem a Płockiem, udało się utworzyć tam w pokrywie lodowej rynnę o długości ponad 30 km, której szerokość wynosi od 150 do 500 metrów.

"W tej chwili jesteśmy w trakcie kruszenia zatoru lodowego. Lodołamacze mają praktycznie już połowę tego zatoru za sobą. Przed nimi jeszcze około 3 km takiego trudnego lodu, praktycznie dobitego do dna" – wyjaśnił wiceszef Wód Polskich. "Liczymy na to, że w ciągu dwóch, trzech dni uda nam się dotrzeć do Płocka" – dodał, odnosząc się do pracy lodołamaczy w środkowym biegu Wisły.

Dwa dodatkowe lodołamacze zasilą flotę pracującą na Zbiorniku Włocławskim

Woś przyznał, iż aktualnie na Zbiorniku Włocławskim pracuje siedem lodołamaczy, gdyż jedna z jednostek została wyłączona z eksploatacji i obecnie jest serwisowana. "Zostały tam stwierdzone problemy, jeżeli chodzi o układ chłodzenia. Okazał się on nieszczelny, z tym, że nie nastąpił wyciek glikolu do rzeki tylko zęzy" – wyjaśnił. Wiceprezes Wód Polskich ocenił, iż jest duże prawdopodobieństwo, że z ponownym uruchomieniem lodołamacza nie trzeba będzie czekać do czwartku, gdy dotrzeć ma serwis firmy z Niemiec, i w tym czasie z usterką jednostki poradzi sobie polski serwis.

Dodał jednocześnie, iż do Włocławka dopływają z Gdańska dwa dodatkowe lodołamacze, które jeszcze w poniedziałek "zostaną prześluzowane" przez zaporę, zasilając flotę pracującą na Zbiorniku Włocławskim. Jak dodał Woś, dopóki nie wyjaśni się sytuacja serwisowanego po usterce lodołamacza, po prześluzowaniu dwóch dodatkowych lodołamaczy przez zaporę we Włocławku, na Zbiorniku Włocławskim będzie pracowało 9 jednostek, a gdy usterka zostanie naprawiona, będzie ich tam 10.

"To jest optymalna liczba lodołamaczy na tym obszarze" – podkreślił wiceprezes Wód Polskich. Dodał, że gotowe są inne lodołamacze Gdańsku, by w razie potrzeby dotrzeć do Włocławka, ale na razie nie jest to konieczne. Odnosząc się do sytuacji w środkowym biegu Wisły, ocenił, że obecnie jest na stabilna. "Mamy oczywiście na względzie również to, że ocieplenie będzie postępować. I dlatego staramy się, żeby jak najszybciej uporać się z tym głównym zatorem i jak najszybciej pójść dalej, w górę rzeki, jeżeli chodzi o akcje lodołamania" – oświadczył Woś, nawiązując do akcji na Zbiorniku Włocławskim.

Dodał przy tym, że w dolnym odcinku Wisły nie ma aktualnie zagrożeń, a występujące tam zjawiska lodowe są w fazie zaniku. "Cała nasza uwaga, wszystkie nasze siły skierowane są tutaj, w tej rejon, w rejon Włocławka, gdzie rzeczywiście w tej chwili istnieje zagrożenie powodzi zatorowej, aczkolwiek, jak powiedziałem, na tę chwilę sytuacja jest stabilna. Ze względu na to, że mamy do czynienia z dużym ociepleniem, bierzemy pod uwagę oczywiście różne warianty" – podkreślił wiceszef Wód Polskich.

"Gdy ruszają lodołamacze, mieszkańcy śpią spokojnie" 

Woś przyznał, że odwilż może powodować z jednej strony, że nagromadzony na rzekach lód nie będzie już taki twardy, co ułatwi prowadzenie akcji lodołamania, ale z drugiej strony, przy samoczynnych pęknięciach i ruchach lodu może dochodzić do kolejnych podpiętrzeń.

Podczas konferencji prasowej w Woli Brwileńskiej wójt tamtejszej gminy Nowy Duninów Mirosław Krysiak, dziękował Wodom Polskim za prowadzoną akcję lodołamania. "Dla mieszkańców gminy Nowy Duninów najważniejsze jest to, że ruszyły lodołamacze. Czujemy się bardzo mocno zagrożeni wtedy, kiedy są roztopy, gdy puszczają lody na rzece. Wtedy, gdy ruszają lodołamacze, mieszkańcy śpią spokojnie" – powiedział wójt.

Przyznał, że Wisła w gminie Nowy Duninów to atrakcja turystyczna, ale też bywa, że zagrożenie, gdy rzeka podnosi się, jak teraz zimą. "Tu lodołamacze są zbawieniem" – oświadczył Krysiak. Jak zaznaczył, sytuacja na terenie gminy Nowy Duninów jest obecnie stabilna, poziom Wisły jest tam w miarę bezpieczny, monitorowana jest na bieżąco biegnąca w sąsiedztwie rzeki droga krajowa nr 62 na długości ok. 20 km, uzupełniane są też stany magazynowe na wypadek ewentualnego zagrożenia. (PAP)

mmi/