W Afryce brak zaufania do szczepionek na Covid-19 w porównaniu z tradycyjnymi sposobami leczenia

2021-03-02 18:24 aktualizacja: 2021-03-02, 18:32
Springs, Johannesburg. Fot. PAP/EPA/YESHIEL PANCHIA Dostawca: PAP/EPA.
Springs, Johannesburg. Fot. PAP/EPA/YESHIEL PANCHIA Dostawca: PAP/EPA.
W początkowym okresie szczepień na Covid-19 ludzie od Zimbabwe po Tanzanię uciekali się do domowych sposobów leczenia choroby, o której było niewiele wiadomo. Ale nawet teraz, gdy kraje afrykańskie zaczynają wprowadzać programy szczepień, wiele z nich może pozostać przy tradycyjnych metodach leczenia.

Jak podaje anglojęzyczny portal Quartz Africa, Zimbabwe rozpoczęło w zeszłym tygodniu szczepienia pracowników służby zdrowia i innych osób będących na pierwszej linii walki z koronawirusem, wykorzystując ok. 200 tys. podarowanych przez Chiny dawek szczepionki firmy Sinopharm. Kampanię rozpoczęto w obliczu poważnego wzrostu liczby zachorowań, po tym jak ludzie podróżowali w okresie świątecznym z RPA, gdzie rozprzestrzeniał się nowy wariant koronawirusa.

Jednak w związku ze strachem przed nową szczepionką i słabą jej podażą na całym kontynencie afrykańskim wielu mieszkańców Zimbabwe nadal planuje - i być może będzie musiało - polegać na ziołolecznictwie - wskazuje Quartz Africa.

Itai Rusike, dyrektor wykonawczy sieci organizacji społecznych w tym kraju twierdzi, że tamtejsi mieszkańcy często najpierw konsultują się z tradycyjnymi uzdrowicielami lub stosują domowe sposoby leczenia ogólnych chorób, zanim zgodzą się na nowoczesną pomoc medyczną. Zwłaszcza robią tak mieszkańcy obszarów wiejskich, którzy żyją z dala od placówek medycznych.

Preferencje te zostały również ukształtowane przez rządowe poparcie dla terapii ziołowych jako jednej z form leczenia koronawirusa w pierwszych miesiącach pandemii

Preferencje te zostały również ukształtowane przez rządowe poparcie dla terapii ziołowych jako jednej z form leczenia koronawirusa w pierwszych miesiącach pandemii w 2020 roku. Posunięcie to było krytykowane przez lekarzy, a teraz może utrudnić wysiłki w zakresie szczepień - zauważa portal.

W kwietniu ubiegłego roku rząd Zimbabwe zezwolił tradycyjnym zielarzom na leczenie Covid-19 przy użyciu ziół jako alternatywy dla wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczących tej choroby układu oddechowego, o której niewiele wówczas wiedziano. Zimbabwe nie było w tym odosobnione - zauważa Quartz Africa. Inne kraje afrykańskie, takie jak Madagaskar i Tanzania, również zezwoliły i promowały stosowanie domowych sposobów leczenia Covid-19 bez badań.

W Zimbabwe wzrosła liczba handlowców przygotowujących liście herbaty Zumbani do sprzedaży w miastach w celu leczenia objawów związanych z Covid-19. Drzewiasty krzew jest znany jako Lippia javanica, należy do rodziny werbenowatych i jest często używany na gorączkę i grypę.

Uniwersytet Afrykański, panafrykańska uczelnia mieszcząca się koło Mutare we wschodnim Zimbabwe, jest w trakcie opracowywania kropli na kaszel z rośliny Zumbani. "Krople na kaszel nie będą na razie sprzedawane jako lek farmaceutyczny, ale jako lek ziołowy i będą dostępne w sprzedaży za miesiąc" - powiedział portalowi przedstawiciel uczelni.

Minister zdrowia Zimbabwe Constantino Chiwenga zalecał placówkom medycznym sprawdzenie skuteczności medycyny tradycyjnej i ziół w zwalczaniu koronawirusa

Na razie nie ma badań wskazujących na skuteczność tych specyfików w leczeniu czy zapobieganiu Covid-19, chociaż minister zdrowia Zimbabwe Constantino Chiwenga zalecał placówkom medycznym sprawdzenie skuteczności medycyny tradycyjnej i ziół w zwalczaniu koronawirusa.

Poparcie rządu dla tych środków, w połączeniu ze sceptycyzmem wobec szczepionek wyrażanym nawet przez urzędników, może wszelako przeszkodzić Zimbabwe w realizacji celu, jakim jest zaszczepienie 60 proc. populacji - pisze Quartz Africa. Rząd w Harare nie ujawnił, kiedy liczy na osiągnięcie tego celu.

"Aby program szczepień był skuteczny, potrzebny jest jasny plan komunikacji, co nie miało miejsca w przypadku Zimbabwe - uważa Norman Matara, sekretarz krajowego stowarzyszenia lekarzy działających na rzecz praw człowieka. - Ludzie nie mają informacji na temat tych szczepionek i to sprawia, że boją się nieznanego".

Minister obrony Zimbabwe Oppah Muchinguri, która w 2020 roku powiedziała, że Covid-19 to kara Boża dla USA i ich sojuszników za nałożenie sankcji na jej kraj, wyraziła sprzeciw wobec szczepionek sprowadzanych z zagranicy, choć Zimbabwe nie ma planów opracowania własnego preparatu. (PAP)

mst/